Minęło już dziesięć lat od uzyskania przez Polskę członkostwa w Unii Europejskiej, a nasz ustawodawca wciąż dostarcza przykładów świadczących o niezrozumieniu podstawowych zasad prawa unijnego. Jednym z nich jest wprowadzenie od 1 stycznia 2012 r. obowiązku likwidacji oddziałów przedsiębiorców zagranicznych zgodnie z procedurą przewidzianą dla likwidacji spółki z ograniczoną odpowiedzialnością.
Procedury, czas i koszty
Wcześniej procedura ta obowiązywała tylko tych przedsiębiorców, którym minister zakazał wykonywania działalności. Po nowelizacji ustawy o swobodzie działalności gospodarczej (u.s.d.g.) obowiązuje ona wszystkich przedsiębiorców zagranicznych. Także tych z UE.
Stosowanie procedury likwidacyjnej sp. z o.o. odpowiednio do oddziału przedsiębiorcy zagranicznego oznacza co najmniej kilkumiesięczną, kosztowną procedurę. Sporządzenie sprawozdań finansowych otwierających i zamykających likwidację, ogłoszenie o otwarciu likwidacji i wezwanie wierzycieli do zgłaszania roszczeń to tylko część formalności. Kto choć raz likwidował spółkę, ten wie, jak znaczne są to utrudnienia.
Nowelizując u.s.d.g., ustawodawca dążył zapewne do tego, by wszystkie zobowiązania związane z działalnością oddziału zostały uregulowane przed jego likwidacją, tj. dopóki na terenie Polski znajduje się jeszcze majątek przedsiębiorcy zagranicznego. Jest to jednak błędne założenie, bo majątek oddziału jest w istocie majątkiem spółki (jego wyodrębnienie może mieć charakter wyłącznie organizacyjny), a wierzyciele spółki mają przynajmniej co do zasady takie samo pierwszeństwo zaspokojenia jak wierzyciele oddziału.
Zakaz dyskryminacji
Obowiązująca w prawie unijnym zasada swobody przedsiębiorczości zakazuje jakichkolwiek ograniczeń mających charakter dyskryminacyjny. Trybunał Sprawiedliwości UE uznaje za przejaw dyskryminacji każdą sytuację, w której podmiot zagraniczny jest traktowany mniej korzystnie (w sposób faktyczny lub prawny) niż podmiot krajowy.