Rejestrowanie stowarzyszenia mającego w nazwie „narodowość śląska" to trzecia już próba podjęta przez śląskich działaczy. Pierwsza miała miejsce w końcówce lat 90. poprzedniego wieku i zakończyła się odmową wpisania do rejestru stowarzyszeń Związku Ludności Narodowości Śląskiej (postępowanie zakończyło postanowienie Sądu Najwyższego z 18 marca 1998 r.). Za drugim razem starano się zarejestrować Związek Ludności Narodowości Śląskiej – Stowarzyszenie Osób Deklarujących Przynależność do Narodowości Śląskiej (odmowę zaakceptował Sąd Najwyższy w postanowieniu z 14 lutego 2007 r.). Trzecia próba jeszcze się nie zakończyła. Sąd Najwyższy w wyroku z 5 grudnia 2013 r. uchylił orzeczenie Sądu Okręgowego w Opolu, który utrzymał w mocy wcześniejsze postanowienie opolskiego Sądu Rejonowego zezwalające na wpisanie do Krajowego Rejestru Sądowego organizacji o nazwie Stowarzyszenie Osób Narodowości Śląskiej. Sprawę zwrócono Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania.
Strasburg uznał racje opolskich władz
Odmowa rejestracji z 1998 r. została zaskarżona do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (Trybunał). Autorzy skargi – Gorzelik i inni przeciwko Polsce – zarzucali, że doszło do złamania prawa do wolności zrzeszania się, chronionego przez art. 11 Europejskiej konwencji praw człowieka i podstawowych wolności (konwencja). Strasburscy sędziowie nie podzielili tej tezy. Nad sprawą pochylali się dwukrotnie, orzekając najpierw jako siedmioosobowa izba (wyrok z 20 grudnia 2001 r.), a następnie jako Wielka Izba złożona z 17 osób (wyrok z 17 lutego 2004 r.). Oba niekorzystne dla skarżących orzeczenia zapadły jednomyślnie.
Odmowę zarejestrowania organizacji polskie sądy uzasadniały w dwojaki sposób. Po pierwsze identyfikacja narodowa jest wprawdzie konsekwencją subiektywnego przekonania jednostki, pojęcie mniejszości narodowej musi się jednak odnosić do obiektywnie istniejącej grupy narodowościowej. Narodu śląskiego tymczasem nie ma. Nazwa stowarzyszenia wprowadzała więc w błąd. Po drugie mniejszość narodowa korzysta z pewnych uprawnień, zwłaszcza z przywileju polegającego na zwolnieniu z warunku przekroczenia progu pięciu procent głosów w wyborach parlamentarnych.
Zapobiec przywilejom
Trybunał w pierwszym wyroku (Izba) zdaje się akceptować, podczas badania celu ingerencji, że odmowa rejestracji służyła ochronie „praw innych osób" również w ten sposób, że zabezpieczała przed powstaniem błędnego przekonania, iż Ślązacy to mniejszość narodowa. W dalszej analizie (czy ingerencja jest konieczna) strasburscy sędziowie koncentrują się już wyłącznie na wątku zapobieżenia potencjalnym nadużyciom ordynacji wyborczej. W wyroku Wielkiej Izby Trybunał stwierdził, iż Polska nie złamała art. 11 konwencji, i przyznał, że po rejestracji stowarzyszenia narodowości śląskiej komitet wyborczy założony przez śląską mniejszość stawałby się beneficjentem przywileju zapisanego w prawie wyborczym. Zgodził się ze stanowiskiem polskiego rządu, że istnienie stowarzyszenia, określającego się w swojej nazwie jako związek osób pewnej narodowości, zmuszałoby Państwową Komisję Wyborczą do automatycznego zwalniania z reguły pięciu procent, gdyby wystąpił o to komitet wyborczy tworzony przez takie stowarzyszenie.
Ingerencja dokonana przez polskie władze stawała się więc usprawiedliwiona zasadniczo (Izba) i jedynie (Wielka Izba) ze względu na preferencje wyborcze, jakie nieuznawana za mniejszość narodową grupa etniczna uzyskałaby, gdyby o nie wystąpiła ? po rejestracji stowarzyszenia, którego nazwa i statut wskazywały, że reprezentuje osoby należące do grupy narodowej. Państwo było uprawnione do tego, żeby prewencyjnie zapobiec dostępowi do takiego szczególnego przywileju. Chroniło przed potencjalnym nadużyciem ordynacji wyborczej ze szkodą dla innych podobnych grup etnicznych oraz demokratycznych instytucji i procedur w Polsce.