W lutym 2025 r. sąd w Liechtensteinie będzie orzekał w sprawie o to, kto sprawuje władzę w zagranicznych fundacjach założonych przez Zygmunta Solorza. Dokładniej sąd ma ocenić, czy założyciel Polsatu, jednej z dwóch największych prywatnych stacji telewizyjnych w Polsce, uchylił się od oświadczenia woli, w którym 2 sierpnia 2024 r. przekazał władzę nad fundacjami, a pośrednio nad zgromadzonymi aktywami telekomunikacyjnymi i medialnymi swoim dzieciom. Miliarder wycofał się z oświadczenia dzień później, argumentując, że został wprowadzony w błąd.
Zygmunt Solorz: dzieci mnie oszukały
W wywiadzie udzielonym miesięcznikowi „Forbes” (wydawnictwo Ringier Axel Springer Polska), opublikowanym w czwartek, Zygmunt Solorz uderzył mocniej i zarzucił dzieciom wręcz, że go oszukały. – Tym razem moje dzieci wprost mnie oszukały. Pismo było skomplikowane, z odnośnikami do paragrafów innych dokumentów prawnych, których ja nie mam w głowie – mówi miliarder.
Zdradza też, że kilka tygodni temu miał wpisać w miejsce beneficjentów fundacji założonych w Liechtensteinie zamiast dzieci Fundację Polsat. Kiedy dokładnie się to stało – nie podał.
Ponieważ sąd w Liechtensteinie na czas sporu ustanowił zabezpieczenia blokujące zwaśnionym stronom dokonywanie zmian w radzie fundacji czy dysponowanie ich majątkiem, zasadne jest pytanie, czy zmiana beneficjentów jest na tym etapie faktycznie możliwa i czy Fundacja Polsat jest już w tym gronie, czy też nie.
Do czasu publikacji tego tekstu nie uzyskaliśmy oficjalnych komentarzy od przedstawicieli Zygmunta Solorza.