W ostatnich miesiącach przedstawiciele władzy ustawodawczo- wykon a w c z e j przekroczyli kolejne granice ingerowania w porządek konstytucyjny zakładający uwzględnienie w ramach podziału władzy państwowej również niezależnej władzy sądowniczej. Mowa o uchwalonej przez Sejm na posiedzeniu 15 stycznia 2015 r. ustawy o zmianie ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych, która po poprawkach wprowadzonych 7 lutego 2015 r. na XX posiedzeniu Senatu wraca do Sejmu. Najpewniej, mimo płynących z zewnątrz zastrzeżeń, zostanie przyjęta. O ustawie tej, która w środowisku sędziowskim zyskała miano Lex Biernacki od nazwiska byłego ministra sprawiedliwości, powiedziano i napisano już wiele, notabene wyłącznie negatywnie. Nawet jej twórcy nie próbują jej publicznie bronić. Czynią to tylko wtedy, gdy muszą, w parlamencie, w sposób zresztą obrażający inteligencję wszystkich słuchaczy. Oczywiście, jak zwykle z projektami ministra sprawiedliwości w dziedzinie ustroju sądów powszechnych, bez skutku.