Spójrzmy na to, co wydarzyło się do tej pory na Białorusi. Łukaszenko przegrał wybory prezydenckie i próbuje utrzymać się u władzy, używając tortur oraz brutalnej siły OMON i armii. Trzymając w więzieniu męża Swiatłany Cichanouskiej, szantażuje swoją wyborczą rywalkę, która zdobyła większość głosów w wyborach z 9 sierpnia, i zmusza ją do opuszczenia kraju.
Pokojowe demonstracje Białorusinek i Białorusinów z kwiatami w rękach oraz wybuch strajków generalnych w dużych zakładach pracy zmusiły Łukaszenkę do zmiany kursu na kilka dni. Osoby zatrzymane zostały częściowo wypuszczone, skończyło się bicie demonstrantów na ulicach. Choć po kilku dniach dyktator znów wydał rozkazy, aby „zająć się" strajkującymi, to protestujący zobaczyli, że przy dużej skali protestów Łukaszenko i OMON ustępują.
I to wszystko pomimo faktu, że protesty dzieją się bez wyraźnego, technicznego przywództwa. Żądania protestujących są zawsze te same: zaprzestanie bicia demonstrantów, uwolnienie więźniów politycznych i wszystkich osób zatrzymanych za realizowanie swojego prawa do pokojowego protestu, powtórzenie wyborów prezydenckich i uczciwe policzenie głosów. W ten sposób historyczne zwycięstwo społeczeństwa nad reżimem już zostało osiągnięte, a Białoruś w sensie społecznym znajduje się dziś w innym miejscu swojej historii. Pomimo narzekań litewskich i polskich „doradców", że sprawy toczą się źle, a demokracja na Białorusi jest na rękę wyłącznie Putinowi, istnieją dziś realne szanse na to, że białoruska „kwiatowa rewolucja" nie tylko przywróci realną demokrację i podmiotowość Białorusi, ale również będzie miała szersze, geopolityczne skutki na całym obszarze postsowieckim, włączając w to Rosję.
Obserwując z podziwem mądrość, energię i siłę białoruskiego ruchu oporu wobec terroru i sfałszowanych wyborów, staje się jasne, że nawet bez naszych rad Białorusini sami z siebie są skuteczni w osiąganiu własnych celów i historycznego zwycięstwa. Niemniej jest szczególnie ważne, abyśmy rozumieli, co można zrobić, aby im pomóc i osiągnąć wspólny sukces, zarówno na Litwie, jak i w Polsce, w wymiarze europejskim i szerzej – całego świata Zachodu. Nasze działania powinny dotyczyć nie tylko akcji solidarności z Białorusinami (co jest bardzo ważne) lub oświadczeń potępiających brutalność reżimu Łukaszenki, ale także inicjatyw politycznych i prawnych, które powinniśmy podjąć we wszystkich międzynarodowych instytucjach, do których należymy.
Są sprawy, które już się toczą i zostały wykonane lub zaraz będą zrobione. Są jednak takie, które warto podjąć od nowa i bez zwłoki. Spróbujemy tutaj opisać kilka z nich.