Firma LTG Cargo, będąca częścią państwowych Litewskich Kolei AB Lietuvos geležinkeliai (LTG), wstrzymała tranzyt towarów białoruskiej firmy Agroprodukt, po tym jak litewski portal dziennikarzy śledczych „15min” ustalił, że olej produkowany jest z surowca skradzionego na okupowanych przez Rosję terytoriach Ukrainy. Kolej wszczęła wewnętrzne dochodzenie, informuje agencja ELTA.
Gdzie trafiał olej z kradzionego rzepaku?
Według danych LTG Cargo, w 2024 roku tranzytem przez Litwę przejechało blisko 50 tys. ton oleju rzepakowego wyprodukowanego przez Agroprodukt. Dane mogą być niepełne, bo tylko w ostatnim kwartale ubiegłego roku przez Litwę przejechało 47 tys. ton białoruskiego oleju. Według otwartych źródeł, Agroprodukt produkuje rocznie około 300 tys. ton oleju, z czego 80 proc. na eksport. Jedyną drogą wywozu do innych odbiorców niż Rosja, jest Litwa.
W zeszłym tygodniu na litewskim przejściu granicznym Kena zatrzymano osiem wagonów z białoruskim olejem rzepakowym wyprodukowanym przez Agroprodukt, zmierzających do portu w Kłajpedzie. Olej ze skradzionego rzepaku był przesyłany tranzytem przez Litwę do Norwegii, Izraela, Zjednoczonych Emiratów Arabskich (ZEA), Wietnamu i Chin.
Czytaj więcej
Coraz chętniej sięgamy po miód, zwłaszcza zimą – wynika z danych Polskiej Izby Miodu (PIM). W 2023 roku statystyczny Polak zjadł średnio 1 kg tego produktu. Zapotrzebowanie jest tak duże, że mimo wzrostu produkcji konieczny okazuje się import.
Olej trafił również na Litwę
W czerwcu 2024 r. Litwa wprowadziła dodatkowe zakazy importu produktów rolnych z Rosji i Białorusi, ale nowe zarządzenie nie dotyczyło ładunków tranzytowych. Według danych ujawnionych przez Białoruskie Koleje Państwowe, przewozem oleju z kradzionego ukraińskiego rzepaku zajmowały się spółki Gen Cargo, Baltijos Pervežimai i Baltic Cargo Agent. Same firmy oświadczyły, że nie mają informacji, aby Agroprodukt wykorzystywał rzepak przywieziony z okupowanych terytoriów Ukrainy.