Wywołany przez orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego kryzys polityczny odsłonił wieloletnie zaniedbania w pielęgnowaniu debaty publicznej, niezbędnej zwłaszcza pomiędzy zwolennikami różnych sposobów organizacji życia społecznego. Tam, gdzie nie ma woli porozumienia, musi pojawić się przemoc, której stopniową eskalację z niepokojem obserwowaliśmy na ulicach polskich miast.
Zarówno stosowanie środków przymusu bezpośredniego wobec pokojowo nastawionych demonstrantów, jak i przemoc oraz wulgarność obecna w hasłach protestów nie mogą być akceptowane w demokratycznym państwie. Stan trwającej pandemii nie stanowi wystarczającego usprawiedliwienia dla rozpędzania protestów, również z czysto pragmatycznego powodu nieskuteczności podjętych działań. Mimo stosowania coraz gwałtowniejszych środków nacisku uczestnicy i uczestniczki akcji protestacyjnych dalej tłumnie będą wylegać z domów, ponieważ jest to jedyna oferowana im przez obecny układ sił politycznych forma wyrażenia własnego zdania. Demokratyczne państwo powinno posiadać sprawnie działający element dialogu i kompromisu społecznego pomiędzy stronami.