Jakub Kulhánek: Powrót do Europy

30 lat od rozwiązania Układu Warszawskiego koniec historii nadal się nie dokonał – pisze minister spraw zagranicznych Republiki Czeskiej.

Publikacja: 30.06.2021 16:57

Prezydent Lech Wałęsa podpisuje dokumenty o rozwiązaniu Układu Warszawskiego w Pradze, 1 lipca 1991

Prezydent Lech Wałęsa podpisuje dokumenty o rozwiązaniu Układu Warszawskiego w Pradze, 1 lipca 1991 r.

Foto: PAP, Damazy Kwiatkowski

W czwartek przypada rocznica wydarzenia, które w sposób zasadniczy wpłynęło na dalszą historię Republiki Czeskiej i pozostałych krajów byłego bloku wschodniego. Dokładnie przed 30 laty, 1 lipca 1991 roku, przedstawiciele państw Układu Warszawskiego (Bułgarii, Czechosłowacji, Węgier, Polski, Rumunii i ZSRR) w Pałacu Czernińskim w Pradze ostatecznie zakończyli istnienie tej organizacji. Poprzedziła to decyzja o rozwiązaniu struktur wojskowych podjęta w lutym 1990 r. w Budapeszcie.

Instrument Sowietów

I chociaż Układ Warszawski nosił nazwę od stolicy Polski, to pomysł zawarcia Układu o Przyjaźni, Współpracy i Pomocy Wzajemnej, jak brzmiała jego oficjalna nazwa, zrodził się w sowieckiej Moskwie. Również tam decydowano o głównym kierunku współpracy, strategii paktu i rozwoju jego zdolności wojskowych. W okresie zimnej wojny Układ Warszawski był ważnym instrumentem Związku Radzieckiego, który pozwalał mu konkurować z demokratycznymi państwami Zachodu przy jednoczesnym utrzymywaniu kontroli nad wschodnioeuropejskimi państwami satelickimi, niekiedy i za pomocą siły. Tym Układ Warszawski zasadniczo różnił się od NATO, w którym kraje demokratyczne decydują o wszystkim na zasadzie jednomyślności.

Mimo że państwa Układu Warszawskiego deklarowały, iż jest to sojusz wyłącznie obronny, nie ma wątpliwości co do jego ofensywnego charakteru. Jedyna operacja wojskowa paktu była ostatecznie skierowana przeciwko jednemu z jego członków. W ramach operacji „Dunaj" od 21 sierpnia 1968 r. Czechosłowacja była okupowana przez wojska pięciu państw Układu Warszawskiego, co stanowiło bezpośrednie naruszenie art. 1 układu, który to zabraniał członkom używania siły lub grożenia jej użyciem w stosunkach międzynarodowych. Inwazja wojskowa i późniejsza okupacja siłą zakończyły procesy reformatorskie w Czechosłowacji zwane Praską Wiosną. Zniszczyła w ten sposób marzenie milionów czechosłowackich obywateli o swobodniejszym i godniejszym życiu oraz spowodowała śmierć dziesiątek z nich.

Podobna operacja wojskowa, zwana akcją „Karkonosze", przygotowywana była również przeciwko Polsce, gdzie wojska Układu Warszawskiego miały dokonać inwazji w grudniu 1980 roku. Również podobne plany towarzyszyły przygotowaniom do ćwiczeń wojskowych Układu Warszawskiego „Sojuz-81" w roku następnym. Wspólnym celem obu operacji miało być stłumienie związku zawodowego NSZZ Solidarność, który otwarcie nie zgadzał się z reżimem komunistycznym w Polsce. Jednak zamiary te nie zostały zrealizowane.

Nowo zdobyta wolność

Dla wielu naocznych świadków tamtych wydarzeń jest to wciąż żywa historia. W tych dniach przypominamy sobie również 30. rocznicę definitywnego wyjścia wojsk sowieckich z terytorium ówczesnej Czechosłowacji. Według szacunków było to około 73,5 tys. żołnierzy radzieckich z uzbrojeniem stanowiącym 1220 czołgów, 2500 wozów bojowych piechoty i transporterów opancerzonych, 105 samolotów i 175 śmigłowców. Było nie do pomyślenia, aby Czechosłowacja budowała swoją nowo zdobytą wolność i demokrację z siłami okupacyjnymi na swoim terytorium. Dlatego też pierwszy rząd czechosłowacki powołany po listopadzie 1989 r. zaproponował rządowi sowieckiemu negocjacje w sprawie wycofania wojsk. Umowę podpisali w lutym 1990 r. w Moskwie ministrowie spraw zagranicznych Jiří Dienstbier i Eduard Szewardnadze. Ostatni transport kolejowy armii sowieckiej opuścił nasze terytorium 21 czerwca 1991 r. Nasz kraj nareszcie znów był wolny.

Koniec Układu Warszawskiego i wycofanie wojsk sowieckich niewątpliwie zapoczątkowały także erę zupełnie nowej jakości stosunków między państwami Europy Środkowo-Wschodniej. Można tutaj przytoczyć słowa premiera Węgier Józsefa Antalla, który na konferencji prasowej 1 lipca 1991 r. w Pałacu Czernińskim powiedział: „Kiedy zdejmują nam kajdany, jesteśmy w stanie uścisnąć przyjazną dłoń". Nasze kraje otrzymały niepowtarzalną okazję, aby całkowicie odnowić stosunki z innymi państwami na zasadzie równości i przyjaźni, a jednocześnie zdecydować się na zakotwiczenie swojej przyszłości w takich regionalnych strukturach, które umożliwiłyby szybkie przezwyciężenie niechcianego dziedzictwa komunizmu w sferze politycznej, gospodarczej i społecznej.

Wspólny wysiłek

W tym właśnie celu, wkrótce po wyborze na prezydenta, Václav Havel odwiedził Polskę. 25 stycznia 1990 r. wygłosił przemówienie do polskich posłów i senatorów, kreśląc w nim swoją wizję rozwoju stosunków regionalnych w Europie Środkowej. Mówił o tym, że po wielu dziesięcioleciach otwiera się przed naszymi narodami perspektywa prawdziwej i autentycznej przyjaźni. Wspominał też o potrzebie koordynacji i wzajemnej pomocy w tym, co my w Czechosłowacji nazywaliśmy „powrotem do Europy", do której zawsze należeliśmy, a skąd na kilkadziesiąt lat byliśmy brutalnie wydarci.

Na podstawie tej inicjatywy w lutym 1991 r. podpisano deklarację wyszehradzką, która stała się podstawą współpracy trzech, a po rozpadzie Czechosłowacji czterech państw Europy Środkowej. Deklaracja o współpracy na rzecz integracji europejskiej opierała się na przekonaniu, że wspólnie łatwiej będzie osiągnąć nasze cele strategiczne, w szczególności włączenie do europejskich i transatlantyckich społeczeństw wolnych narodów.

Zdawaliśmy sobie sprawę, że bezpieczeństwo wolnej Europy, której ponownie byliśmy częścią, to nie prosta suma bezpieczeństwa i obrony poszczególnych państw europejskich, ale ich synergia. Chcieliśmy stać się integralną, ale jednocześnie ważną częścią tej synergii na rzecz wspólnoty, w której każdy z czegoś rezygnuje w imię tego, abyśmy mogli razem się rozwijać – gospodarczo, politycznie, społecznie i bezpiecznie.

Trudne czasy

Dziś, 30 lat po rozwiązaniu Układu Warszawskiego, sytuacja w Europie i wokół niej ponownie się zmienia. Obok tradycyjnych zagrożeń bezpieczeństwa pojawiają się coraz poważniejsze nowe zagrożenia, których konsekwencje są potencjalnie równie groźne. Ponownie dochodzi w Europie do zmian granic siłą, ludziom odmawia się prawa do wyboru swoich przedstawicieli w wolnych wyborach, uprowadzane są samoloty, a dziennikarze są prześladowani i mordowani za ich wysiłki na rzecz rzetelnego informowania opinii publicznej. Szacunek w stosunkach międzynarodowych utożsamiany jest coraz częściej ze strachem i siłą niż z partnerstwem i wzajemną solidarnością. Zarówno NATO, jak i UE dostosowują się do tych trendów. Ów proces może wydawać się powolny, jednakże opiera się na szeroko podzielanej wizji, a jego konsekwencje będą dalekosiężne.

Nie przyszło nam więc żyć w prostych czasach. Ważne jest, by pamiętać, że bezpieczeństwo i wolność nie są sprawą oczywistą i należy je chronić. Cieszymy się nimi również dlatego, że staliśmy się częścią silnej wspólnoty europejskiej i transatlantyckiej. Czesi, Polacy, Litwini, Słowacy, Bułgarzy i inne narody, które jednoczy historyczne doświadczenie komunizmu, doskonale zdają sobie z tego sprawę. Dlatego jesteśmy przekonani, że integracja europejska i euroatlantycka powinna przynieść korzyści także innym państwom, których wolną wolą jest stać się członkiem Unii Europejskiej i NATO. Nikt nie ma prawa im tego zabraniać.

W czwartek przypada rocznica wydarzenia, które w sposób zasadniczy wpłynęło na dalszą historię Republiki Czeskiej i pozostałych krajów byłego bloku wschodniego. Dokładnie przed 30 laty, 1 lipca 1991 roku, przedstawiciele państw Układu Warszawskiego (Bułgarii, Czechosłowacji, Węgier, Polski, Rumunii i ZSRR) w Pałacu Czernińskim w Pradze ostatecznie zakończyli istnienie tej organizacji. Poprzedziła to decyzja o rozwiązaniu struktur wojskowych podjęta w lutym 1990 r. w Budapeszcie.

Pozostało 93% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Czy tragiczna historia znów może się powtórzyć?
Opinie polityczno - społeczne
Bartosz Marczuk: Warto umierać za 500+
Opinie polityczno - społeczne
Czas decyzji w partii Razem. Wybór nowych władz i wskazanie kandydata na prezydenta
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Kandydatem PiS w wyborach prezydenckich będzie Karol Nawrocki. Chyba, że jednak nie
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie polityczno - społeczne
Janusz Reiter: Putin zmienił sposób postępowania z Niemcami. Mają się bać Rosji