Z tym że nie ma to być jakaś taka równość byle jaka, tylko „równość prawdziwa”. Nie „formalna” – wobec prawa, tylko „prawdziwa” – materialna. Zważywszy, że ludzie równi nie są – mają różne zdolności i różnie je wykorzystują – trzeba równość wobec prawa ograniczyć i wprowadzić prawo, które nie będzie równe dla wszystkich, po to, by wszyscy stali się równi.
Jak pisał Alexis de Tocqueville, „istnieje mężna namiętność równości, dająca wszystkim ludziom pragnienie siły i poszanowania. Namiętność ta ma to do siebie, że małych podnosi ku wielkim. Lecz istnieje także w ludzkim sercu skażone zamiłowanie do równości sprawiające, że słabsi starają się ściągnąć silnych do swego poziomu, i doprowadzające ludzi do tego, że zaczynają przedkładać równość w niewoli nad nierówność w wolności”.