Śmierć Aleksieja Nawalnego i jej faktyczna przyczyna, której można się łatwo domyślać, na powrót przynoszą pytanie, czy Zachód ma jeszcze w rękach jakiekolwiek instrumenty wpływu na to, co robi Kreml. Pytanie to ma też znaczenie w kontekście perwersyjnej wręcz otwartości, z jaką w tym samym czasie gwiazda amerykańskiego prawicowego internetu, Tucker Carlson, bryluje po moskiewskich centrach handlowych, chwaląc się tym, jak wspaniałe zakupy można dzisiaj zrobić w stolicy Rosji. Jedno i drugie, straszna śmierć w kolonii karnej oraz pajacowanie pożytecznego idioty z Ameryki, jest straszliwą drwiną z Zachodu.