Opublikowanie przez komisję mającą zbadać rosyjskie wpływy w Polsce wstępnego „raportu” pozwala jeszcze lepiej zrozumieć intencje, jakimi kierował się obóz prawicy, przeciągając oddanie władzy nowej większości wyłonionej po wyborach. I jeszcze lepiej pokazuje, do czego tę komisję stworzono.
We wnioskach komisji znalazła się bowiem rekomendacja by Donald Tusk, Tomasz Siemoniak, Bartłomiej Sienkiewicz ani Bogdan Klich nie pełnili żadnych urzędów publicznych związanych z bezpieczeństwem państwa. Na jakiej podstawie wydano taką rekomendację? Po lekturze m.in. dokumentów służb cywilnych i wojskowych, MSZ, BBN i KPRM z lat 2007-2015. Ale już z samymi zainteresowanymi nie rozmawiano.
Do czego PiS potrzebował lex Tusk
Komisja zrobiła więc dokładnie to, przed czym ostrzegano, gdy nad ustawą pracowano w Sejmie wiosną. Ma ona bowiem kompetencje przeglądania dokumentów, prowadzenia śledztw i wydawania wyroków. Na szczęście prezydent Andrzej Duda pod naciskiem przede wszystkim USA zgłosił do ustawy o komisji nowelizację, która odebrała jej prawo wydawania orzeczeń zakazujących sprawowania funkcji państwowych na 10 lat.
Czytaj więcej
Sławomir Cenckiewicz poinformował, że po trzech miesiącach prac komisja do spraw zbadania rosyjskich wpływów zaprezentuje cząstkowy raport ze swojej pracy. Ma rekomendować odsunięcie Donalda Tuska od stanowisk związanych z bezpieczeństwem państwa.
Ale właśnie wówczas krytycy przepisów, ochrzczonych mianem lex Tusk argumentowali, że komisja nie ma niczego badać, a wyłącznie ma być narzędziem politycznej zemsty na Donaldzie Tusku. I to w sytuacji, w której ani służby specjalne, ani sądy, ani prokuratury przez osiem lat rządów PIS nie zdołały udowodnić mu żadnej ze zbrodni, które zarzucała mu partia Jarosława Kaczyńskiego. Ku złości kierownictwa PiS zgodzono się na poprawki prezydenta Dudy, który najpierw ustawę ochoczo podpisał, bo bardzo mu się podobała, ale gdy zorientował się, że mało kto ma wątpliwości, że to narzędzie politycznych zemsty, które na dodatek zmobilizowało zwolenników opozycji do marszu 4 czerwca, zgłosił poprawki osłabiające jej represyjność. Ale cel swój komisja zrealizowała. I stwierdziła, że Tusk nie powinien zajmować stanowisk, bo za jego rządów Polska miała podlegać wpływom rosyjskim, choć już nie może go obłożyć formalnym zakazem pełnienia funkcji.