Robert Gwiazdowski: Olga Tokarczuk niepotrzebnie leje łzy Jakubowe w „Guardianie”

Bernard de Mandeville napisał kiedyś słynną „Bajkę o pszczołach”. Ja napiszę bajkę o trutniach. Sprowokowała mnie postępowa noblistka.

Publikacja: 05.10.2023 03:00

Robert Gwiazdowski: Olga Tokarczuk niepotrzebnie leje łzy Jakubowe w „Guardianie”

Foto: EPA/Enric Fontcuberta

Olga Tokarczuk powiedziała postępowej brytyjskiej gazecie, że „my, obywatele, musimy mieć pewność, że nowy rząd będzie nas słuchał i odpowiadał na nasze potrzeby, a nie, jak obecny, podporządkowywał większość obywateli anachronicznym »tradycyjnym wartościom«, wyznawanym jedynie przez 30 proc. mniejszości”. To „my” przykuło moją uwagę. Brzmi prawie jak „We, the people”.

Ale cosik mi się wydaje, że te 30 proc. obywateli wyznających anachroniczne wartości to może być więcej, niż jest tych wyznających postępowe wartości. No i „taki mamy klimat” – czyli konstytucję.

Teoretycznie demokracja to władza sprawowana przez większość nad mniejszością, z poszanowaniem praw mniejszości. To sposób rozstrzygania, co wybrać, gdy ludzie różnią się między sobą, a nie sposób rozstrzygania, kto ma rację.

Czytaj więcej

Tokarczuk na czołówce "The Guardian". Pisarka ma nadzieję na zmianę władzy w Polsce

Ale jak już ona nastaje, to większość ma dokładnie taką samą tendencję do sprawowania władzy tyrańskiej nad innymi, jak każdy inny tyran. I większość zaczyna rządzić mniejszością w przekonaniu, że ma rację. Choć formalnie rządzi ogół obywateli, czyli „lud” jako pewna zbiorowość, to większość ludzi, jako jednostek, nie pali się do władzy. W „ludzie” wyróżniają się niektórzy ludzie. Platon nazywa ich trutniami. Ich dominującą namiętnością jest żądza władzy. Najzapalczywsi wśród nich to trutnie z żądłami. Stają się przywódcami, za którymi podąża grono trutni bez żądeł – które wspierają te z żądłami i korzystają z ich łask. Napisane 2,5 tys. lat temu, a jak ładnie pasuje do współczesności.

W ten sposób pomału większość przestaje rządzić mniejszością, tylko najbardziej aktywna mniejszość zaczyna rządzić większością. Tak właśnie jest u nas. I zinstytucjonalizowano to w konstytucji. W „demokratycznym państwie prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej” wybierane w wielomandatowych okręgach wyborczych, finansowane przez lud trutnie, zdobywające 40 proc. głosów 50 proc. wyborców, czyli 20 proc. „ludu”, rządzą całym ludem. A rzeczony lud nie schodzi się na zgromadzenia, „jeżeli miodu trochę nie dostanie” – jak twierdził Platon. Dostarczycielem miodu jest zresztą sam lud. Trutnie z powrotem „dzielą go między lud, a najwięcej zachowują dla siebie”.

Więc nie ma co lać łez Jakubowych, bo sami sobie zgotowaliśmy ten los – parafrazując inną literatkę, aczkolwiek nie tak utytułowaną.

Robert Gwiazdowski

Autor jest adwokatem, profesorem Uczelni Łazarskiego


Olga Tokarczuk powiedziała postępowej brytyjskiej gazecie, że „my, obywatele, musimy mieć pewność, że nowy rząd będzie nas słuchał i odpowiadał na nasze potrzeby, a nie, jak obecny, podporządkowywał większość obywateli anachronicznym »tradycyjnym wartościom«, wyznawanym jedynie przez 30 proc. mniejszości”. To „my” przykuło moją uwagę. Brzmi prawie jak „We, the people”.

Ale cosik mi się wydaje, że te 30 proc. obywateli wyznających anachroniczne wartości to może być więcej, niż jest tych wyznających postępowe wartości. No i „taki mamy klimat” – czyli konstytucję.

Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Czy tragiczna historia znów może się powtórzyć?
Opinie polityczno - społeczne
Bartosz Marczuk: Warto umierać za 500+
Opinie polityczno - społeczne
Czas decyzji w partii Razem. Wybór nowych władz i wskazanie kandydata na prezydenta
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Kandydatem PiS w wyborach prezydenckich będzie Karol Nawrocki. Chyba, że jednak nie
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie polityczno - społeczne
Janusz Reiter: Putin zmienił sposób postępowania z Niemcami. Mają się bać Rosji