Znana anegdota mówi, że gdy Hegel usłyszał od studenta trzeźwą konstatację, że „jego teorii przeczą fakty”, miał skwitować prosto: „tym gorzej dla faktów”. Ta historia przychodzi na myśl podczas lektury ostatnich felietonów Michała Szułdrzyńskiego. Dziennikarz przyznaje, że nie podał w tekście o Ordo Iuris „obiektywnych faktów”, tylko własne „wrażenia” na temat działań i stanowisk Instytutu. Nie tylko nie wycofuje się z postawionych tez o „staropolskim szariacie”, którego wprowadzenie miałby postulować think tank, ale dodatkowo określa adwersarzy jako „katotaliban” i „niebezpiecznych fundamentalistów”.
Rządy opinii
Odrzucenie pojęcia prawdy sprowadza wszystkie twierdzenia do rangi opinii. Prawdę w tym ujęciu zastępuje aktualnie przyjęta konwencja, która zależy nie od racji, ale układu sił w toczącej się debacie publicznej. Kryterium oceny wypowiedzi przestaje być jej racjonalność, a staje się nim zgodność z aktualnie przyjętymi, zmiennymi trendami.
Rację ma nie ten, kto rzetelnie argumentuje, a ten, kto jest głośniejszy i posiada więcej instrumentów pozwalających narzucić swoją narrację. Zapomina się, że arystotelesowski „złoty środek” to właściwa miara rzeczy, a nie wypadkowa zmiennych mód i interesów.
Pozostając w kontekście felietonów Michała Szułdrzyńskiego, które są doskonałą egzemplifikacją tego zjawiska – nie jest w ogóle ważne, co faktycznie twierdzi Ordo Iuris na temat ustawy przemocowej, ani to, że od lat pomaga nieodpłatnie ofiarom przemocy. Istotne jest tylko to, że na skutek manipulacji do wielkiej grupy osób trafiła fałszywa teza, że Instytut „popiera przemoc”, a jednorazowego pobicia nie uważa za jej przejaw.
Ten sam mechanizm, który pozwala wbrew faktom twierdzić, że Ordo Iuris „popiera przemoc i nienawiść”, pozwala dziennikarzom opiniotwórczych amerykańskich mediów mówić o „polskim i nazistowskim reżimie”, z którym miało rzekomo walczyć powstanie w Getcie Warszawskim. Nikt przecież nie zaprzeczy, że przekonanie, że za tragedię II wojny światowej odpowiedzialni byli „polscy naziści” prowadzący „polskie obozy śmierci” jest rozpowszechnione wśród poddanych dezinformacji Amerykanów.