Jedni mówią z podziwem o sztucznej inteligencji, inni ze strachem. Z podziwem, bo wygrywa w szachy z najmocniejszymi arcymistrzami. Umie prowadzić czarującą rozmowę, napisać powieść na poziomie noblowskim, skomponować muzykę godną najlepszych orkiestr i sal koncertowych. Ze strachem, bo to wszystko znaczy, że wyprzedziła nasze mózgi i wkrótce ona, a nie my, okaże się koroną stworzenia.
Dlaczego żadna sztuczna inteligencja nie istnieje
A ja pozostaję przy skromnym stwierdzeniu, że żadna sztuczna inteligencja nie istnieje. Można mówić tylko o sztucznej głupocie, a w najnowszych osiągnięciach o sztucznym sprycie.
Czym bowiem jest ta przereklamowana AI? Komputerem albo zespołem komputerów dysponującym olbrzymią pamięcią, w którą władowano cały ludzki dorobek w danej dziedzinie. Człowiek nie jest w stanie zapanować nad tym, ale komputer jak najbardziej. Komputer jednak nic nie wie o otaczającym go świecie, nie posiada świadomości ani narzędzi do poznawania świata.
Czytaj więcej
Prawnicy w dziale prawnym powinni zapytać się, co przeszkadza im najbardziej w pracy. Czy tej pracy jest za dużo, czy zbyt duża jej część nie jest powtarzalna, jakie narzędzia mogłyby ją usprawnić — mówi Maciej Stefaniak, partner PwC i kancelarii PwC Legal Polska.
Kiedy gra w szachy, nie ma pojęcia, co to jest, kiedy konstruuje teorię naukową, szuka tylko prawidłowości w dostarczonych mu zbiorach. Kiedy mówi, nie zna języka, tylko ustala, jakie dźwięki odpowiadają wynikom obliczeń. Jest martwym tworem, chociaż ogrywa mistrzów i pisze mistrzowskie książki. Porusza się bowiem tylko w obrębie tego, co mu dostarczono, a więc ludzkiej wiedzy w danej dziedzinie; wyjście poza nią byłoby dowodem, że myśli i jest zdolny do twórczości. By to się stało, musi posiadać narzędzia do badania świata i modele filozoficzne dla stawiania hipotez.