Prof. Bogumił Kamiński: Bądźmy zwinni w wyścigu AI

W praktycznie każdej firmie można znaleźć procesy, których efektywność można podnieć, wykorzystując narzędzia AI.

Publikacja: 07.03.2025 05:47

Prof. Bogumił Kamiński: Bądźmy zwinni w wyścigu AI

Foto: Adobe Stock

W niedawno opublikowanym artykule „Czipy czy drób? Sztuczna inteligencja czy eksport malin?” redaktor naczelny „Rzeczpospolitej” Michał Szułdrzyński zastanawia się, czy jedynym, co Polska miałaby do zaoferowania światu, są produkty rolne, jak drób i maliny, czy też raczej weźmie ona udział w podziale globalnego tortu gospodarki opartej na nowych technologiach, w tym sztucznej inteligencji. W komentarzu polemicznym „Jesteśmy technologicznie w malinach” Bogusław Chrabota, redaktor naczelny Gremi Media, wyraził z kolei pogląd, że Polska nie ma już takiego dylematu, gdyż szansa na ściganie się ze światem na polu technologii nie dotyczy jej z przyczyn obiektywnych. Według redaktora Chraboty proces obserwowanej u nas skansenizacji dotyczy wręcz całej Europy, w której praktycznie nie ma wielkich firm IT, w tym AI.

Oba teksty wiele wnoszą do debaty o przyszłości AI w Polsce. Wydaje mi się jednak, że obaj polemiści w zbyt małym stopniu uwzględniają perspektywę polskich przedsiębiorstw. Uważam, że strategicznie ważne dla Polski jest dziś postawienie na zwinność firm, które muszą skorzystać z nowoczesnych narzędzi w celu zwiększenia swojej efektywności i tym samym konkurencyjności.

Fakt jest bezsporny, że rewolucja AI przyspiesza z każdym dniem. Choćby w styczniu br., zanim jeszcze zakończyła się przetaczać przez media dyskusja o konsekwencjach zapowiadanych limitów w eksporcie chipów z USA do Polski, dowiedzieliśmy się, że chiński model AI DeepSeek jest znacznie tańszy niż ChatGPT przy konkurencyjnej jakości. Wydarzenie to spowodowało natychmiastowy spadek wycen takich gigantów technologicznych, jak np. Nvidia.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Czipy czy drób? Sztuczna inteligencja czy eksport malin? Od czego zależy przyszłość polskiej gospodarki

Oczywiście, każdą z takich informacji można szczegółowo analizować i starać się zrozumieć jej konsekwencje, ale patrząc na tę sytuację z lotu ptaka, kluczowy wniosek może być tylko jeden. Ekosystem technologiczny wokół AI rozwija się w sposób bardzo dynamiczny i trudny do przewidzenia. Nie jest to sytuacja nowa dla ludzkości – już starożytni Grecy zauważyli, że w życiu należy oczekiwać nieoczekiwanego. Każda rewolucja technologiczna prowadziła do kaskadowych konsekwencji, które skutkowały całkowitym przebudowaniem modelu funkcjonowania gospodarek i nawet układu sił między państwami.

Zasadzki budowy czempionów

Teoretycy zarządzania od dawna głowili się nad tym, w jaki sposób należy sobie radzić w środowisku, które dynamicznie się zmienia. Jednym z proponowanych podejść jest postawienie na budowanie czempionów – przedsiębiorstw silnych, które będą tworzyły przełomowe technologie i dzięki temu ogrywały dominującą rolę na rynku. Drugim jest postawienie na zwinność – przygotowanie firm do elastycznego wykorzystania narzędzi, które są tworzone przez innych w celu podnoszenia ich efektywności. Zastanówmy się, na co warto postawić w sytuacji Polski.

Bycie silnym, czyli tworzenie przełomowych technologii – jeśli się powiedzie – daje olbrzymi zwrot z inwestycji. Niestety, jest to strategia obarczona ryzykiem. Wystarczy popatrzeć na przykłady z historii postępu technologicznego. Pierwszy aparat cyfrowy w 1975 r. został opracowany w laboratoriach Kodaka, ale firma ta nie zdecydowała się na inwestycje w tym obszarze. Mimo że przez lata była potentatem branży fotograficznej, w 2012 r. ogłosiła upadłość. Podobny los spotkał Nokię czy BlackBerry, niegdyś gigantów.

Czytaj więcej

Bogusław Chrabota: Jesteśmy technologicznie w malinach

Korzyści ze zwinności firm

Z kolei podejście zwinne, zakładające wykorzystanie dostępnych technologii, choć obiecuje niższe zwroty z inwestycji, jest znacznie mniej ryzykowne. W praktycznie każdej firmie można znaleźć procesy, których efektywność można podnieć, wykorzystując narzędzia AI. Co więcej, to podejście znacznie łatwiej się skaluje. Mamy w Polsce setki tysięcy firm, które potencjalnie mogą się przetransformować, wykorzystując nowe technologie. Warto z całą mocą podkreślić, że te dwa podejścia się nie wykluczają, ponieważ dotyczą one innych typów firm i segmentów rynku.

Z tego względu bardzo kibicuję na przykład twórcom polskiego modelu językowego Bielik i liczę na to, że otrzymają oni wsparcie w budowie silnego gracza na rynku. Podobnie uważam, że zapowiadane inwestycje sektora obronnego w rozwój algorytmów AI dadzą szansę na wytworzenie technologii podwójnego zastosowania, które osiągną sukces w sferze komercyjnej. Notabene takie podejście jest z sukcesem od lat stosowane w USA. Uważam, że w Polsce powinniśmy sobie dać szansę i „kupić te losy na loterii” poprzez mądre inwestycje. Budowanie czempionów jest jednak zawsze obarczone istotnym ryzykiem. Jeśli nam się uda, to wszyscy na tym skorzystamy, ale niestety musimy liczyć się z ryzykiem porażki.

Niech polskie firmy na masową skalę zaczną wykorzystywać technologię AI 

W związku z powyższym uważam, że strategicznie ważne dla Polski jest dziś postawienie na zwinność. Co to oznacza? Chodzi o to, żeby doprowadzić do tego, że w Polsce na masową skalę firmy zaczną wykorzystywać technologię AI w prowadzeniu biznesów. Niestety, na tym polu Polska wygląda bardzo słabo – jesteśmy w ogonie Unii Europejskiej, co pokazują np. badania Eurostatu zaprezentowane w styczniu br. w raporcie „Usage of AI technologies increasing in EU enterprises”. Jak to zmienić? Niezbędne jest podjęcie przynajmniej dwóch typów działań.

Po pierwsze, masowa edukacja – pokazywanie przedsiębiorstwom, gdzie można wykorzystać AI w biznesie oraz jak to zrobić. Dodatkowo niezbędne jest przygotowanie kadr zdolnych do realizacji takich prac. Jest to poważne zadanie, na które powinien odpowiedzieć polski system edukacji – od szkolnictwa podstawowego aż po uczelnie wyższe i kształcenie ustawiczne. Czy polscy przedsiębiorcy są zainteresowani taką wiedzą? Doświadczenia ostatnich miesięcy pokazują, że zdecydowanie tak. Do programu „Umiejętności jutra: AI”, w którego przygotowaniu brałem udział, w ciągu miesiąca rekrutacji zgłosiło się 40 000 chętnych, z których połowa została zakwalifikowana do intensywnego pięciotygodniowego kursu.

Po drugie, stworzenie mechanizmów regulacyjnych, które będą zachęcały do dokonywania inwestycji w technologie AI, a nie stawiały kolejne bariery i tworzyły potencjalne ryzyko. Przedsiębiorca powinien postrzegać taką inwestycję jako szansę, a nie zagrożenie. Na konferencji, która ostatnio odbyła się na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie, premier Donald Tusk zachęcał przedsiębiorców do zgłaszania pomysłów deregulacyjnych i mających na celu ułatwienie im życia. Pomysły dotyczące zagadnień związanych z AI są zgłaszane przez środowisko biznesowe od dłuższego czasu. Głęboko liczę, że zostaną uwzględnione.

O autorze

Prof. dr hab. Bogumił Kamiński

Jest dyrektorem AI Lab (Międzykolegialne Centrum Sztucznej Inteligencji i Platform Cyfrowych) w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie, profesorem w Data Science Laboratory w Toronto Metropolitan University, Kanada i jednym z twórców programu „Umiejętności jutra: AI” przygotowanego dzięki współpracy SGH z Google’em. Jest również członkiem rady nadzorczej firmy Auto Partner S.A. Specjalizuje się w zastosowaniu zaawansowanych metod analizy danych do wspomagania podejmowania decyzji w przedsiębiorstwach. Jestem autorem ponad 100 artykułów na temat zastosowań biznesowych metod analizy danych i sztucznej inteligencji.

W niedawno opublikowanym artykule „Czipy czy drób? Sztuczna inteligencja czy eksport malin?” redaktor naczelny „Rzeczpospolitej” Michał Szułdrzyński zastanawia się, czy jedynym, co Polska miałaby do zaoferowania światu, są produkty rolne, jak drób i maliny, czy też raczej weźmie ona udział w podziale globalnego tortu gospodarki opartej na nowych technologiach, w tym sztucznej inteligencji. W komentarzu polemicznym „Jesteśmy technologicznie w malinach” Bogusław Chrabota, redaktor naczelny Gremi Media, wyraził z kolei pogląd, że Polska nie ma już takiego dylematu, gdyż szansa na ściganie się ze światem na polu technologii nie dotyczy jej z przyczyn obiektywnych. Według redaktora Chraboty proces obserwowanej u nas skansenizacji dotyczy wręcz całej Europy, w której praktycznie nie ma wielkich firm IT, w tym AI.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Czy poziom życia w UE jest niższy niż w USA?
Opinie Ekonomiczne
Prof. Tomkiewicz: Jak uwzględnić obronność w regułach fiskalnych?
Opinie Ekonomiczne
Robert Gwiazdowski: Przejęcie Kanału Panamskiego w platońskiej jaskini
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Pierwsze strzały?
Materiał Promocyjny
Sześćdziesiąt lat silników zaburtowych Suzuki
Opinie Ekonomiczne
Dr Błędowski o planach Donalda Trumpa: nie każde złoto jasno błyszczy