Sprawa Gazy: Polska nie powtórzy irackiego błędu

Wypędzenie Palestyńczyków przez Amerykę to powrót do koncertu wielkich mocarstw w XIX wieku, kiedy nasz kraj zniknął z mapy. Ale frontalne starcie z Donaldem Trumpem też nie jest w polskim interesie.

Publikacja: 05.02.2025 17:27

Donald Trump

Donald Trump

Foto: ANDREW CABALLERO-REYNOLDS / AFP

Andrzej Szejna, wiceszef MSZ odpowiedzialny za Bliski Wschód, stawia w rozmowie z „Rzeczpospolitą” sprawę jasno: „Jeżeli nie chcemy, aby decyzje o losie Ukraińców były podejmowane bez ich udziału, nie możemy pozwolić, aby w taki sposób byli traktowani Palestyńczycy. Każdy naród powinien zachować suwerenność. Polska została jej pozbawiona w Jałcie. Teraz powinniśmy bronić tego prawa dla innych jak niepodległości” – podkreśla. I dodaje: „Polska stoi na stanowisku rezolucji ONZ powołującej dwa niepodległe państwa: Izrael i Palestynę”.

Czytaj więcej

Marzenia Trumpa o riwierze na gruzach Gazy

To radykalne odejście od polityki naszego kraju z przeszłości – w 2003 roku Polska od razu zgłosiła się do udziału w interwencji w Iraku, choć jak podkreślał ówczesny sekretarz generalny Narodów Zjednoczonych Kofi Annan, była ona nielegalna, bo podjęta wbrew uchwałom Rady Bezpieczeństwa. Wojna wywołana przez George’a Busha kosztowała Amerykę tyle, co Niemcy zjednoczenie kraju. Ale skończyła się dla Waszyngtonu katastrofą: położyła kres dominacji Amerykanów nad światem po rozpadzie Związku Radzieckiego i umocniła wpływy Iranu na Bliskim Wschodzie. 

Pomysł Trumpa na Strefę Gazy oznacza aprobatę dla zmiany siłą granic przez Putina

Dziś obawy wyrażone przez Andrzeja Szejnę wcale nie są akademickie. Wizja Trumpa przejęcia przez Amerykę Strefy Gazy oznacza de facto aprobatę dla metody zmiany granic, którą stosuje Władimir Putin. Może to być wstęp do dogadania się Waszyngtonu z Kremlem ponad głowami Ukraińców. Jeśli efektem byłoby przejęcie przez Rosję faktycznej kontroli nad całą Ukrainą, nasz kraj stanąłby przed egzystencjalnym zagrożeniem. 

Czytaj więcej

80. rocznica wyzwolenia Auschwitz: Netanjahu obawia się aresztowania

Polska od dawna dystansuje się od polityki Beniamina Netanjahu wobec Palestyny. Po masowym mordzie dokonanym przez Hamas na Izraelczykach 7 października 2023 roku i rozpoczęciu pacyfikacji Strefy Gazy, której ofiarą padło do dziś wedle źródeł palestyńskich 47 tys. osób, do państwa żydowskiego nie pojechał żaden przedstawiciel naszego kraju, nawet na poziomie wiceministra. To pozostaje w ostrym kontraście do stanowiska Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii czy Ameryki Joe Bidena – przywódcy tych państw polecieli na spotkanie z premierem Netanjahu. 

Czytaj więcej

Bogusław Chrabota: Donald Trump czystkami w Strefie Gazy funduje Amerykanom nowy Afganistan

Podobnie jest z wypełnieniem postanowienia Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) o zatrzymaniu Netanjahu z powodu pacyfikacji Strefy Gazy. Wiceszef MSZ Władysław Bartoszewski powiedział w grudniu „Rz”, że nasz kraj jest zobowiązany do respektowania decyzji haskiego trybunału. Zrozumiano to jako zapowiedź aresztowania Netanjahu, gdyby pojawił się na obchodach 80. rocznicy wyzwolenia Auschwitz. Kilka tygodni później Donald Tusk zapowiedział, że z tej okazji może przyjechać do Polski każdy przedstawiciel Izraela. Premier najwyraźniej nie chciał wchodzić w otwartą konfrontację z bliskim sojusznikiem Trumpa, którym jest szef izraelskiego rządu. Jednak dziś sprawa pozostaje otwarta: dopiero gdyby Netanjahu pojawił się w Polsce, Tusk podjąłby decyzję o zatrzymaniu go lub nie. 

W kręgu Tuska żywe są nadzieje, że Trump nie przyjedzie przed wyborami prezydenckimi do Polski

Na korytarzach MSZ powtarza się obrazowe ujęcie takiej polityki, po jakie miał sięgnąć Radosław Sikorski: Polska niczym okręt podwodny powinna zanurzyć się na głębokość peryskopową. A więc zejść z pola widzenia Waszyngtonu, choć jednocześnie obserwować, co się dzieje.

Kluczowe są tu wybory prezydenckie. W rządzie żywe są obawy, że tuż przed głosowaniem nad Wisłą mógłby pojawić się Trump, aby wesprzeć kandydata PiS. Okazją mógłby być szczyt Trójmorza, który chce zorganizować w kwietniu Andrzej Duda. Czy jednak przywódca USA postawi na ustępującego polskiego prezydenta oraz kandydata na jego następcę, którego szanse na wygraną maleją? W kręgu premiera mają nadzieję, że tak się nie stanie. 

Czytaj więcej

Jacek Nizinkiewicz: Duda i Tusk szkodzą Polsce stając po złej stronie Netanjahu

W ten sposób wielka polityka uniemożliwia poprawę relacji między Izraelem i Polską po trudnych latach za poprzedniej ekipy. Najpierw spór o nowelizację z 2018 roku ustawy o IPN, która karała więzieniem za oskarżenie Polaków o udział w Holokauście, a potem zmiana kodeksu postępowania administracyjnego w roku 2021, która de facto uniemożliwiła żydowskim spadkobiercom odzyskanie majątków po przodkach w Polsce, doprowadziły do głębokiego sporu między Warszawą a Tel Awiwem. W końcu udało się jednak wysłać do Izraela ambasadora RP (w stopniu chargé d’affaires, bo Andrzej Duda nie podpisuje żadnych nominacji), a latem 2022 roku misję w polskiej stolicy rozpoczął Jaakow Liwne. Ten ostatni bez ostrzeżenia polskich władz kończy jednak w lutym swoją misję. Jego następca ma się pojawić latem. O ile relacje polsko-izraelskie znów się nie załamią. 

Andrzej Szejna, wiceszef MSZ odpowiedzialny za Bliski Wschód, stawia w rozmowie z „Rzeczpospolitą” sprawę jasno: „Jeżeli nie chcemy, aby decyzje o losie Ukraińców były podejmowane bez ich udziału, nie możemy pozwolić, aby w taki sposób byli traktowani Palestyńczycy. Każdy naród powinien zachować suwerenność. Polska została jej pozbawiona w Jałcie. Teraz powinniśmy bronić tego prawa dla innych jak niepodległości” – podkreśla. I dodaje: „Polska stoi na stanowisku rezolucji ONZ powołującej dwa niepodległe państwa: Izrael i Palestynę”.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Marzenia Trumpa o riwierze na gruzach Gazy
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Polityka
Czy Donald Trump prócz Grenlandii chce połknąć też Strefę Gazy?
Polityka
Trump chce przejąć kontrolę nad Strefą Gazy. Reaguje świat arabski i muzułmański
Polityka
Wysłannik Trumpa: Plany USA ws. Strefy Gazy mogą dać Palestyńczykom więcej nadziei
Polityka
Trump nie wygra z Meksykiem