Obywateli trzeba edukować

W interesie państwa, niezależnie od aktualnej opcji politycznej rządu, jest docieranie z wiedzą na temat współczesnego świata do jak najszerszych grup odbiorców - pisze statystyk

Publikacja: 01.01.2013 17:56

Prof. Mirosław Szreder

Prof. Mirosław Szreder

Foto: Archiwum

Red

Mijający rok dostarczył nam wydarzeń, dzięki którym jesteśmy w stanie powiedzieć nieco więcej o nas samych, jako o społeczeństwie, o naszych poglądach i rozumieniu współczesnego świata.

Obywatele muszą umieć we właściwy sposób przetwarzać łatwe do zdobycia, ale różnej wartości informacje

Bezkrytyczne zaufanie wielu osób do oferty lokacyjnej Amber Gold, przy jednoczesnej gotowości nazwania Zakładu Ubezpieczeń Społecznych piramidą finansową, podejmowanie wysokiego ryzyka nieubezpieczania swojego majątku, mimo coraz częściej pojawiających się trąb powietrznych i powodzi, czy wreszcie łatwość zakwestionowania ekspertyz najlepszych w kraju fachowców w dziedzinie lotnictwa na temat przyczyn katastrofy w Smoleńsku – to tylko kilka najważniejszych spostrzeżeń. Ich wspólnym mianownikiem jest rodzaj pewnego zagubienia niektórych osób i całych grup społecznych w rozumieniu i ocenie zmieniającej się szybko rzeczywistości.

Taniej edukować, niż pokrywać straty

Trudno zakładać, że apele lub przestrogi powołanych do ochrony konsumenta organizacji, albo skrzywione interesem partyjnym argumenty znanych, lecz mało poważanych polityków są w stanie zachowania te zmienić. Potrzebne jest, moim zdaniem, lepsze zrozumienie podstawowych mechanizmów funkcjonujących w sferze gospodarki i polityki, w szczególności tych, z którymi większość z nas nigdy nie miała możliwości wcześniej się zetknąć.

Skuteczniejsze, a do tego tańsze jest edukowanie społeczeństwa, aniżeli pokrywanie poniesionych strat ze środków publicznych (w praktyce z podatków nas wszystkich). Jeżeli za ważne i uzasadnione uznajemy głośne hasło o konieczności uczenia się przez całe życie (ang. life-long learning), to dlaczego nie realizujemy go w odniesieniu do najliczniejszych grup obywateli, czyli tych, których system edukacji już nie obejmuje, a uniwersytet trzeciego wieku jeszcze nie zaprasza?

W interesie państwa, niezależnie od aktualnej opcji politycznej rządu, jest docieranie z wiedzą na temat współczesnego świata do jak najszerszych grup odbiorców. Chodzi o to, by tę zmieniającą się w szybkim tempie rzeczywistość lepiej rozumieć, by się w niej bezpieczniej czuć, by dokonywać dobrych, nie obciążonych zbyt dużym ryzykiem wyborów. Naiwnością byłoby wierzyć, że sam dostęp do nieograniczonych zasobów informacji w Internecie, jest w stanie wypełnić naturalną w procesach zmian lukę poznawczą.

Niezbędna jest zdolność do krytycznej oceny źródeł informacji i umiejętność właściwego przetwarzania łatwych do zdobycia, ale różnej wartości informacji. Jest to tym ważniejsze, że powiększa się z każdym niemal dniem ilość informacji elektronicznej, za którą trzeba płacić. Kusząca dla odbiorcy, bo bezpłatna, pozostaje informacja zwykle mniej wartościowa, wymagająca szczególnie dojrzałego i krytycznego do niej podejścia.

Zadania państwa

Zasadnicze pytanie brzmi, kto przede wszystkim miałby zadbać o ustawiczną (long-life) edukację w społeczeństwie? Uważam, że za stworzenie skutecznego w działaniu i przyjaznego systemu edukowania wyborców i konsumentów powinien wziąć odpowiedzialność ten, kto jest zobowiązany do pokrywania strat i innych konsekwencji wynikających z niskiego poziomu świadomości ekonomicznej lub politycznej społeczeństwa.

Państwo, poprzez swoje odpowiednie agendy i organy, angażując w to także media publiczne – zobowiązane do realizacji misji w zakresie kształtowania nowoczesnego społeczeństwa obywatelskiego – czuć się powinno powołane do realizacji tego zadania. Liberalny pogląd, iż każdy obywatel jest odpowiedzialny za własne swoje wybory można było podzielać w przeszłości. Obecnie, kiedy świadomi dynamiki zmian, musimy być gotowi do kilkukrotnej zmiany profesji w ciągu życia zawodowego, powinniśmy być także przygotowani do tego, aby bezpiecznie funkcjonować w świecie, który potrafimy zrozumieć. Nie może tego zapewnić raz ukończona szkoła średnia, czy nawet wyższa.

Ponadto, na większą niż kiedyś skalę zmian otaczającej nas rzeczywistości nakłada się wydłużenie okresu życia, które konieczność odpowiednich dostosowań czyni tym bardziej nieuniknioną. Jest w tym względzie wiele do zrobienia, bo jak stwierdzają autorzy „Diagnozy społecznej 2011" profesorowie Janusz Czapiński i Tomasz Panek niska i coraz niższa jest aktywność edukacyjna osób dorosłych w naszym kraju: „Jedynie 4 proc. osób w wieku 30-39 lat było aktywnych edukacyjnie w 2011 r., przy czym są to wartości niższe od obserwowanych w 2009 r. Aktywność edukacyjna zanika wśród osób w starszych grupach wieku".

Warto dodać, że zgodnie z danymi Eurostatu, średni procent osób dorosłych uczestniczących w kształceniu lub szkoleniu jest w UE ponad dwukrotnie wyższy niż w Polsce. Szczególnej uwagi wymagają osoby bierne zawodowo, które są gorzej wyposażone w kapitał ludzki niż osoby pracujące.

Szkolenia nie wystarczą

Ważne na rynku pracy są różnego rodzaju szkolenia zawodowe, oferowane przez służby zatrudnieniowe i przedsiębiorstwa. Ważne jest też dobre wykorzystanie przeznaczonych na te działania funduszy UE. Wartościowa i dobrze przyjęta przez polskich pracodawców wydaje się być zapowiedź resortu pracy utworzenia Krajowego Funduszu Szkoleniowego. Są to przedsięwzięcia, które mogą być istotnym, ale wciąż niewystarczającym elementem systemu ciągłego i skutecznego edukowania wszystkich grup społecznych. Podobnie zresztą jak szlachetne i cenne kampanie społeczne, pozwalające uświadomić i zrozumieć istotne w życiu indywidualnym i zbiorowym problemy. Stanowią one jedną z najskuteczniejszych form komunikacji społecznej, lecz nie mogą zastąpić innych, które w takim całościowym systemie trzeba uwzględnić.

Może więc warto i o tym porozmawiać na przełomie roku? W 2013 roku specjaliści od marketingu zaczną pewnie swoją dalszą pracę, aby uświadamiać nam potrzebę kolejnej nowej usługi, nowego urządzenia elektronicznego, innej formy spędzania czasu. Politycy zaś przekonywać będą o konieczności przewartościowań, o nowoczesnym stylu życia, o konieczności podążania za obcymi naszej tradycji wzorcami. Ale czy znajdzie się ktoś, kto uświadomi nam potrzebę i wskaże formę aktywności pozwalającej krytycznie tę rzeczywistość oceniać? Ktoś przekonany o tym, że jest to równie ważna inwestycja dla długoletniego rozwoju Polski, jak budowa dróg i stadionów?

Autor jest profesorem, kierownikiem Katedry Statystyki na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego

Mijający rok dostarczył nam wydarzeń, dzięki którym jesteśmy w stanie powiedzieć nieco więcej o nas samych, jako o społeczeństwie, o naszych poglądach i rozumieniu współczesnego świata.

Obywatele muszą umieć we właściwy sposób przetwarzać łatwe do zdobycia, ale różnej wartości informacje

Pozostało jeszcze 95% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Po spotkaniu z Zełenskim w Rzymie. Donald Trump wini teraz Putina
Opinie polityczno - społeczne
Hobby horsing na 1000-lecie koronacji Chrobrego. Państwo konia na patyku
felietony
Życzenia na dzień powszedni
Opinie polityczno - społeczne
Światowe Dni Młodzieży były plastrem na tęsknotę za Janem Pawłem II
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Opinie polityczno - społeczne
Co nam mówi Wielkanoc 2025? Przyszłość bez wojen jest możliwa