Nowy 2013 rok ma być czasem trudnym dla polskiej gospodarki, budżetu i rynku pracy. I jakkolwiek społeczeństwo polskie w okresie PRL wyrobiło w sobie sporą dozę odporności na rozmaite przejawy kryzysu, to jednak trzeba się liczyć z tym, że w dzisiejszych czasach może nastąpić pogorszenie społecznych nastrojów, które hamować będzie nie tylko entuzjazm wobec rządzących, ale także inwestycje i konsumpcję.
W takiej sytuacji każda władza zawczasu szuka sposobu na ostudzenie lub złagodzenie możliwego tąpnięcia. Ważne zaś z tego punktu widzenia wydaje się znalezienie wiarygodnego i niezależnego od władzy sojusznika, który siłą swego autorytetu osłabić może kryzysowy niepokój bądź frustrację, przynajmniej części społeczeństwa.
Nie trzeba szczególnej przenikliwości, aby dostrzec, że dla znacznej części społeczeństwa polskiego – zwłaszcza tej zagrożonej skutkami kryzysu – autorytetem takim pozostaje Kościół. I choć obecna władza, a także sekundujące jej media, przy różnych okazjach dość chętnie i ostentacyjnie Kościół „podszczypywały", to teraz, w niejednej głowie i niejednym gabinecie, pojawić się może koncepcja jakiegoś nowego, „kryzysowego" ułożenia się z Kościołem. Chodzi o pomysł zawieszenia, otwieranych często na pokaz, frontów ideologicznych (emerytury duchownych, in vitro, status religii w szkole), zbliżenia z przynajmniej częścią duchowieństwa, wreszcie szukania pomocy duchownych w łagodzeniu możliwych napięć, jakie wywołać może słabnąca gospodarka.
Dla dobra wspólnego
Mówiąc to, warto podkreślić, że sama idea współpracy państwa i Kościoła nie budzi większych kontrowersji i znajduje swe liczne uzasadnienia. Można je wywnioskować z polskiego prawodawstwa (art. 25 Konstytucji RP mówi o współpracy państwa i Kościoła na rzecz dobra wspólnego obywateli) oraz nauczania społecznego Kościoła, które – przynajmniej od encykliki „Rerum novarum" papieża Leona XIII z roku 1891 – akcentuje poczucie jego społecznej wrażliwości i odpowiedzialności.
Rozmaite tego ilustracje znaleźć można także w polskiej praktyce. Przykładem niemal modelowym był moment integracji europejskiej, kiedy to Kościół istotnie przyczynił się do zdecydowanego europejskiego „tak" polskiego społeczeństwa, mając zapewne świadomość, że polską flagę na unijny maszt wciągać będą Leszek Miller z Aleksandrem Kwaśniewskim. Ale są też przykłady inne, takie jak choćby wyraźne wsparcie przez Kościół obrad Okrągłego Stołu i młodej polskiej demokracji, w pierwszych jej, bardzo niepewnych miesiącach roku 1989, czy niedawna inicjatywa Kościoła dotycząca stosunków polsko-rosyjskich.