2. obrażania, pogardliwego traktowania odbiorców wypowiedzi czy też osób, których dotyczy wypowiedź;
3. wypowiedzi służących stwarzaniu wydarzeń i sytuacji szkodzących czy to dobru ogólnemu, czy też czyjemuś osobistemu, a także
4. posługiwania się w wypowiedziach słownictwem określanym jako wulgarne, plugawe, zwłaszcza wtedy, kiedy służy ono poniżaniu tych, do których się odnosi.
Język jest wartością instrumentalną, podobnie jak rozum, myślenie może służyć dobru i złu. Normy etyczne dotyczące jego użycia chcą go wiązać z dobrem, eliminować z komunikacji językowej zło, a więc kłamstwo, manipulację, służenie wszelkiej krzywdzie ludzkiej, poniżaniu godności człowieka, a także obniżaniu tego, co uważamy za godny człowieka poziom obrazu świata. Językowy obraz świata, który stanowi obecnie przedmiot żywych zainteresowań i badań lingwistyki antropologicznej, to nie tylko sposób rozumienia poszczególnych wyrazów i form gramatycznych, to także wybór środków językowych, przede wszystkim słów, którymi poszczególni ludzie lub grupy świat opisują. John Stuart Mill, a za nim Henryk Elzenberg pisali o wyborze świata świni i świata Sokratesa jako stojących przed człowiekiem alternatywach. Alternatyw jest więcej, ale na tę pierwszą warto zwrócić szczególną uwagę, kiedy chce się przeciwstawić (a my chcemy!) pojawiającej się obecnie obronie wulgaryzmów językowych nie tylko wśród tzw. żuli, ale też wśród ludzi ogólnie szanowanych.
Czytelników czy też słuchaczy ujawnionych nagrań naszych polityków zapraszamy do refleksji nad tym, w jak wielu fragmentach swoich rozmów politycy ci wchodzili w konflikt z ważnymi normami tak szeroko rozumianej kultury słowa. Czynili to, obraźliwie, poniżająco, nienawistnie, ośmieszająco czy też pogardliwie odnosząc się do osób lub instytucji, o których mówili. Czynili m.in. poprzez działania niezgodne z prawem, a także poprzez kłamliwe, manipulacyjne publiczne zachowania językowe, którym w swoich rozmowach prywatnych (na tematy wcale nie prywatne) przeciwstawiali zupełnie niezgodne z publicznymi wypowiedzi. Czynili to, nie tylko ukazując swój po części wprost odrażający (nie tylko językowy) obraz świata, ale też powodując w ten sposób podejrzenia odbiorców, że tak wygląda świat ogółu naszych polityków, czy też całego ugrupowania, które reprezentują.
Wzór dwójmyślenia
Kłamliwe, manipulacyjne zachowanie językowe rządzących krzywdzi członków naszej wspólnoty moralnej i to nie tylko dlatego, że uderza w system wartości osobowych tej wspólnoty, naruszając godność oszukiwanych, manipulowanych i obrażanych, lecz także dlatego, że odbiera nam zaufanie do słowa, które zamiast być dla drugiego darem, poniża go i obraża.