Zdegradowany język polityki

Podsłuchani politycy ukazali swój po części wprost odrażający (nie tylko językowy) obraz świata, ale też wywołali podejrzenia odbiorców, że tak wygląda świat ogółu naszych polityków czy też całego ugrupowania, które reprezentują – piszą lingwistki.

Publikacja: 07.07.2014 02:06

Zdegradowany język polityki

Foto: archiwum prywatne

Red

 

Rozumiemy powagę sytuacji, w jakiej znalazło się nasze państwo w związku z aferą taśmową. Nie jesteśmy skłonne oskarżać tych, którzy chcą przede wszystkim uchronić Polskę przed chaosem w czasie dla niej niebezpiecznym. Jednakże jako lingwistki głęboko zainteresowane „językiem w działaniu", a tym samym wymiarem etycznym komunikacji językowej i kulturą słowa obejmującą ten wymiar, czujemy się w obowiązku zabrania głosu na temat kontrowersyjnych wypowiedzi ludzi polityki, które  – nagrywane od ponad pół roku – właśnie zostały ujawnione.

Wybór świata świni ?i świata Sokratesa

Kultura słowa obejmuje, obok problemów poprawności, tj. zgodności użycia języka z jego systemem i w pełni skonwencjonalizowaną „wewnątrzjęzykową" normą, także problemy jego użycia zgodnego z normami etycznymi kultury, z którą utożsamia się większość danego społeczeństwa. Do takich norm w kulturze europejskiej należy wystrzeganie się:

W jednej tylko rozmowie członkowie rządu pokazują, że prawa można lekceważyć

1. wprowadzania odbiorców wypowiedzi w błąd zarówno co do opisywanych przez nadawcę elementów rzeczywistości, jak i też co do zgodności sądów przez niego wypowiadanych z jego rzeczywistą wiedzą i poglądami;

2. obrażania, pogardliwego traktowania odbiorców wypowiedzi czy też osób, których dotyczy wypowiedź;

3. wypowiedzi służących stwarzaniu wydarzeń i sytuacji szkodzących czy to dobru ogólnemu, czy też czyjemuś osobistemu, a także

4. posługiwania się w wypowiedziach słownictwem określanym jako wulgarne, plugawe, zwłaszcza wtedy, kiedy służy ono poniżaniu tych, do których się odnosi.

Język jest wartością instrumentalną, podobnie jak rozum, myślenie może służyć dobru i złu. Normy etyczne dotyczące jego użycia chcą go wiązać z dobrem, eliminować z komunikacji językowej zło, a więc kłamstwo, manipulację, służenie wszelkiej krzywdzie ludzkiej, poniżaniu godności człowieka, a także obniżaniu tego, co uważamy za godny człowieka poziom obrazu świata. Językowy obraz świata, który stanowi obecnie przedmiot żywych zainteresowań i badań lingwistyki antropologicznej, to nie tylko sposób rozumienia poszczególnych wyrazów i form gramatycznych, to także wybór środków językowych, przede wszystkim słów, którymi poszczególni ludzie lub grupy świat opisują. John Stuart Mill, a za nim Henryk Elzenberg pisali o wyborze świata świni i świata Sokratesa jako stojących przed człowiekiem alternatywach. Alternatyw jest więcej, ale na tę pierwszą warto zwrócić szczególną uwagę, kiedy chce się przeciwstawić (a my chcemy!) pojawiającej się obecnie obronie wulgaryzmów językowych nie tylko wśród tzw. żuli, ale też wśród ludzi ogólnie szanowanych.

Czytelników czy też słuchaczy ujawnionych nagrań naszych polityków zapraszamy do refleksji nad tym, w jak wielu fragmentach swoich rozmów politycy ci wchodzili w konflikt z ważnymi normami tak szeroko rozumianej kultury słowa. Czynili to, obraźliwie, poniżająco, nienawistnie, ośmieszająco czy też pogardliwie odnosząc się do osób lub instytucji, o których mówili. Czynili m.in. poprzez działania niezgodne z prawem, a także poprzez kłamliwe, manipulacyjne publiczne zachowania językowe, którym w swoich rozmowach prywatnych (na tematy wcale nie prywatne) przeciwstawiali zupełnie niezgodne z publicznymi wypowiedzi. Czynili to, nie tylko ukazując swój po części wprost odrażający (nie tylko językowy) obraz świata, ale też powodując w ten sposób podejrzenia odbiorców, że tak wygląda świat ogółu naszych polityków, czy też całego ugrupowania, które reprezentują.

Wzór dwójmyślenia

Kłamliwe, manipulacyjne zachowanie językowe rządzących krzywdzi członków naszej wspólnoty moralnej i to nie tylko dlatego, że uderza w system wartości osobowych tej wspólnoty, naruszając godność oszukiwanych, manipulowanych i obrażanych, lecz także dlatego, że odbiera nam zaufanie do słowa, które zamiast być dla drugiego darem, poniża go i obraża.

Deklarujemy jako państwo członkowskie Unii Europejskiej przestrzeganie praw człowieka – wolności, godności, równości i solidarności. My, nauczyciele akademiccy, uczymy szacunku dla tych praw, ich rozumienia i sposobów realizacji. Tymczasem w jednej tylko rozmowie członkowie rządu tego państwa pokazują, że prawa te można lekceważyć i naruszać. W ten sposób stanowią wzór nieetycznego zachowania – dwójmyślenia dopuszczającego deklarowanie tego, w co się nie wierzy, tego, czego się nie szanuje, ale wymaga od innych członków wspólnoty.

Standardy etyki słowa wyznaczone w tej rozmowie stoją w sprzeczności z tym, czego jako humaniści zawsze uczyliśmy. Wulgarne słowa, którymi rozmówcy się posługiwali, mówiąc o państwie, prawie i o ludziach – to język  nieetyczny, fałszywy i krzywdzący. Zachowanie rządzących staje się niedobrym wzorem dla obywateli, którzy im zaufali i którzy są od nich w dużej mierze zależni. Cała wspólnota traci, gdy rządzący wyznaczają standardy zezwalające na fałszowanie obrazu rzeczywistości i na degradację języka, bo są one naruszaniem naszej myślowej przyzwoitości, ograniczaniem dostępu do prawdy i często także odbieraniem należnemu każdemu człowiekowi szacunku.

Mamy prawo wymagać od elit politycznych dbałości o całość i spójność systemu wartości, na którym buduje się wspólnota moralna i komunikacyjna. Mamy też prawo bronić języka przed jego zakłamywaniem i degradacją szczególnie wtedy, gdy fałszują i degradują go ludzie, którym powierzono władzę. Może przede wszystkim wtedy. Język powinien być instrumentem władzy służącej ludziom, nie zaś w różny sposób nadużywanym narzędziem władzy nad nimi.

Anna Cegieła jest pracownikiem Instytutu Języka Polskiego Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Zajmuje się kulturą języka, leksykologią, socjolingwistyką.

Jadwiga Puzynina jest badaczką literatury, lingwistką, profesorem nauk humanistycznych

Rozumiemy powagę sytuacji, w jakiej znalazło się nasze państwo w związku z aferą taśmową. Nie jesteśmy skłonne oskarżać tych, którzy chcą przede wszystkim uchronić Polskę przed chaosem w czasie dla niej niebezpiecznym. Jednakże jako lingwistki głęboko zainteresowane „językiem w działaniu", a tym samym wymiarem etycznym komunikacji językowej i kulturą słowa obejmującą ten wymiar, czujemy się w obowiązku zabrania głosu na temat kontrowersyjnych wypowiedzi ludzi polityki, które  – nagrywane od ponad pół roku – właśnie zostały ujawnione.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Po spotkaniu z Zełenskim w Rzymie. Donald Trump wini teraz Putina
Opinie polityczno - społeczne
Hobby horsing na 1000-lecie koronacji Chrobrego. Państwo konia na patyku
felietony
Życzenia na dzień powszedni
Opinie polityczno - społeczne
Światowe Dni Młodzieży były plastrem na tęsknotę za Janem Pawłem II
Opinie polityczno - społeczne
Co nam mówi Wielkanoc 2025? Przyszłość bez wojen jest możliwa