Orlen ma zgodę Komisji Europejskiej na przejęcie Lotosu, ale po spełnieniu licznych warunków, w tym sprzedaży 30 proc. gdańskiej rafinerii i 80 proc. stacji paliw przejmowanej spółki. Samorządowcy z Pomorza alarmują, że w takiej sytuacji fuzja nie będzie jednak korzystna dla Lotosu.
Te obawy nie mają żadnego pokrycia w rzeczywistości. Zapewniam, że społeczność Pomorza nie ma powodów do zmartwienia. Lotos stanie się integralną częścią grupy Orlen i na pewno na tym zyska. Przecież firmy, które zostały przez nas kupione, zdecydowanie zwiększyły swoją wartość. Proszę spojrzeć na wycenę Lotosu, która po informacji o możliwej fuzji zwiększyła swoją kapitalizację na warszawskiej giełdzie. Lotos sam nie ma szans na przejście transformacji, która jest konieczna, by utrzymać się w tej branży. Nowe technologie kosztują, inwestycje w wodór czy alternatywne paliwa nie są tanie. Mamy wspólne interesy, a razem ogromny potencjał. Samorząd nie straci ani złotówki z podatków, jakie płaci Lotos, wręcz może spodziewać się wyższych wpłat. Nie planujemy też zwolnień grupowych, bo nie na tym mają polegać wielkie synergie. Gdy się sprzedaje aktywa, to trzeba zapewnić pracownikom inne miejsca pracy w grupie. I taki przekaz dostały od nas związki zawodowe.
Ale czy cena, jaką musi zapłacić Orlen za przejęcie Lotosu, wystawiona przez KE w postaci środków zaradczych, nie jest zbyt wysoka?
Negocjacje z KE trwały prawie dwa lata. To były miesiące trudnych rozmów i walki o polskie interesy. Oceniam, że warunki postawione przez Komisję są dla nas optymalne. Pozwalają przeprowadzić transformację polskiej branży paliwowej. Musimy uświadomić sobie, że na początku oczekiwania KE były zdecydowanie wyższe. W grę wchodziła sprzedaż nawet nie jednej, a dwóch naszych rafinerii. Stanęło na sprzedaży części gdańskiego zakładu, ale pozostajemy jej operatorem. Będziemy też nadal kontrolować wszystkie rafinerie w Polsce. Do tego mamy zakład przerobu ropy na Litwie i dwa jedyne takie zakłady w Czechach. To duża koncentracja, która daje nam mocną pozycję na rynku.
Ale konieczne jest też zbycie części baz magazynowych i stacji paliw.