Za ponad rok na ekrany trafi film opowiadający o początkach tej rewolucji. Przedstawiający dalsze losy dwóch bohaterów przeboju Social Network o Facebooku, którzy po nieudanym zaangażowaniu w FB, chcą zrewolucjonizować świat pieniędzy.
Początki powstania Bitcoina wiele mówią o osobowości jego twórcy. Po wprowadzeniu w życie pomysłu, osoba ta, lub grupa - nie wiemy tego dokładnie, pod pseudonimem Satoshi Nakamoto, pozostała w cieniu. Nie znamy i prawdopodobnie nigdy nie poznamy jego prawdziwej tożsamości. Zachował część monet, która przy szczytowych cenach BTC w grudniu 2017 r. uczyniła go 44 najbogatszą osobą na świecie (jego majątek w BTC wart był prawie 20 mld USD).
W momencie debiutu pod koniec 2010r. jeden BTC kosztował ponad 50 centów, dokładnie 7 lat później 20 tys. USD, dzisiaj prawie 11 tys. USD. Obecnie kryptowalutami zajmuje się około 70 mln ludzi, czyli 1% populacji świata.
Po co jest BTC?
Jest on odpowiedzią na rządzące obecnie światem waluty fiducjarne lub fiatowe, czyli zabezpieczone nie dobrami materialnymi, a oparte na wierze w siłę pieniądza. Podstawą BTC jest matematyka, otwartoźródłowe oprogramowanie. Nie istnieje scentralizowany emitent, nie ma banku centralnego, nie ma CEO. Nie można nim manipulować, a ze względu na zapisaną w kodzie ograniczoną podaż 21 milionów sztuk nie da się go dodrukować. Wszystkie transakcje są publiczne i sprawdzalne w bazie danych, znanej jako blockchain.
BTC jest zdecentralizowany, ma charakter deflacyjny, transakcje odbywają się bezpośrednio między uczestnikami - bez żadnych pośredników i są nieodwracalne. Zapewniają znaczną anonimowość. I tak dla przykładu w lipcu 2019 przelano między dwoma portfelami bitcoiny wartości prawie pół miliarda USD. Zajęło to kilka minut i operacja kosztowała równowartość 400 dolarów. Własciciele obu portfeli pozostali anonimowi.