W obliczu rosnących wyzwań związanych z ochroną środowiska władze samorządowe poszukują rozwiązań, których celem jest poprawa warunków życia w mieście i zmniejszenie tempa zmian klimatycznych. Jednym z kierunków, który zyskuje na znaczeniu, jest wykorzystanie wodoru jako alternatywnego źródła napędu w transporcie publicznym.
Czytaj więcej
Pierwsze własne instalacje wytwórcze mają już Orlen i Grupa Polsat Plus. Nad uruchomieniem produkcji zastawiają się też inne firmy. Rozwój rynku wodoru uzależniony jest jednak od wsparcia regulacyjnego, finansowego i infrastrukturalnego.
Czy autobusy zasilane wodorem rzeczywiście są rozwiązaniem prowadzącym do poprawy jakości powietrza i czystej przyszłości naszych miast? Badania wskazują, że owszem, wprowadzenie tej technologii wiąże się z wieloma korzyściami, ale również z zagrożeniami.
Wodór — wybawienie czy chwilowa moda?
Autobusy napędzane wodorem wytwarzają jako produkt spalania jedynie parę wodną. Eliminują więc emisje CO2 oraz pyłów PM10 i PM2.5, co jest kluczowe w walce z zanieczyszczeniem powietrza w miastach. To sprawia, że wodór jest postrzegany jako paliwo przyszłości, które może odegrać kluczową rolę w dążeniu do postulowanej w Unii Europejskiej neutralności klimatycznej do 2050 r.
Autobusy wodorowe już wożą pasażerów w miastach takich jak Londyn czy Hamburg, a w Polsce m.in. Konin, Poznań czy Kraków,. Ich wprowadzanie do eksploatacji jest częścią długofalowej polityki ekologicznej władz miejskich i operatorów usług przewozowych. Są jednak samorządy, które rezygnują z projektów wodorowych.