Nici z obiecanego w „100 konkretach” skrócenia maksymalnego czasu trwania kontroli skarbowych w mikrofirmach. W rok po powołaniu rządu koalicji 15 października kontrole trwają średnio 14 dni, a projekt ustawy je skracającej utknął w ministerialnych konsultacjach.
Likwidacja jednego absurdu Polskiego Ładu to za mało
Wprawdzie rządzącym udało się zlikwidować największy absurd PiS-owskiego Polskiego Ładu, czyli konieczność zapłaty składki zdrowotnej od przychodu ze sprzedaży środków trwałych, np. firmowego samochodu czy maszyny, ale obiecana obniżka samej składki to perspektywa dopiero roku 2026. I to niepewna, bo spotkała się z dość zdecydowaną krytyką lewicy, że pracownicy płacą więcej, bo aż 9 proc. pensji netto (dziwnym zbiegiem okoliczności krytykom nie przeszkadza, że rolnicy płacą tylko 1 zł składki zdrowotnej od hektara użytków rolnych). Miesięczne wakacje od składek na ubezpieczenie społeczne też wiosny nie czynią, bo skoro tylko przedsiębiorcy tłumnie się na nie rzucili, ZUS zaczął ich zasypywać wywołującymi niepewność pismami.
Negatywne nastroje mikro- i małych przedsiębiorców
Jeśli dodać znaczną, bo ok. 20-proc., podwyżkę płacy minimalnej w 2024 r., idącą na rachunek obecnie rządzących (choć wynikającą z ustawowego mechanizmu indeksacyjnego), i niepewność co do rosnących kosztów energii, to trudno się dziwić, że wśród firm mikro i małych przeważają negatywne nastroje, które czarno na białym pokazuje Miesięczny Indeks Koniunktury Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Imadło rosnących kosztów i ograniczonych wydatków konsumentów dalej się zaciska, co źle znoszą zwłaszcza przedsiębiorcy prowadzący małe firmy.
Brak centrum gospodarczego w rządzie
Po stronie rządu przedsiębiorcy nie widzą zrozumienia, skoro ministra pracy w projekcie ustawy implementującej unijne rozwiązania dla płacy minimalnej forsuje ją na poziomie 55 proc., a nie 50 proc. prognozowanego średniego wynagrodzenia w gospodarce narodowej, jak w większości innych krajów Unii. W rządzie brak silnego ośrodka strategii gospodarczej, dającego odpór tego rodzaju pomysłom, niszczącym i tak już nadwątloną w ostatnich latach przewagę konkurencyjną Polski.
Uprawnienia decyzyjne w kwestiach ekonomicznych rozsmarowane są po kilku resortach, a wicepremiera ds. gospodarczych, który by to spinał, brak. Tę słabość strukturalną rządu widzą i krytykują prorynkowo nastawieni ekonomiści i organizacje biznesowe.