Robert Gwiazdowski: Fiskalny wysiłek i emocje w latach 2025–2027? Nie mogę się doczekać

Za zgodą Komisji Europejskiej w roku 2025, w którym odbędą się po raz kolejny wybory, będziemy robili mniejszy wysiłek fiskalny, za to w kolejnych latach będziemy musieli zrobić większy. Tak się jednak składa, że to będzie rok 2027, gdy raz jeszcze będziemy mieć wybory. I one znowu będą „najważniejsze od lat”. Źle to widzę.

Publikacja: 28.11.2024 04:33

Robert Gwiazdowski: Fiskalny wysiłek i emocje w latach 2025–2027? Nie mogę się doczekać

Foto: AFP

Komisja Europejska zaakceptowała plan polskiego rządu wychodzenia z procedury nadmiernego deficytu. Jesteśmy jedynym krajem objętym tą procedurą, który ma zgodę, by – UWAGA! – zrobić „mniejszy wysiłek fiskalny w przyszłym roku, a większy w kolejnych latach”. Czyli w nadchodzącym roku, w którym odbędą się po raz kolejny wybory, będziemy robili mniejszy wysiłek fiskalny. A niektórzy powątpiewali, jak premier Tusk zapewniał, że cieszy się w Brukseli specjalnymi względami, a komentatorzy nazywali go najbardziej wpływowym politykiem Unii Europejskiej.

Kiedy będą „najważniejsze od lat” wybory w Polsce? W 2025 roku, w 2027...

Cieszycie się? I tym, którzy się cieszą, i tym, którzy się nie cieszą (moja chata z kraja), zróbmy pewną wizualizację. Wyobraźmy sobie, że jakbyśmy skumulowany „wysiłek fiskalny” za trzy lata (2005–2007) przyjęli jako „100”, to na jeden rok by nam wyszło „33,333”. Jak w pierwszym roku (2005) zmniejszymy go do – na przykład – „10”, to w kolejnych dwóch latach on wyniesie nie „33” tylko „45”. A nawet więcej. Bo „45” to on by wyniósł, gdyby te „23,333”, o które wysiłek nam się zmniejszy w pierwszym roku, rozłożyło się po prostu na rok drugi i trzeci, nie spowodowało konieczności zwiększania jego skumulowanej wielkości z uwagi na upływ czasu do – na przykład – „105”. Ale co tam. Najważniejsze są wybory. Te „najważniejsze od lat”.

Politycy nie myślą oczywiście w dłuższym horyzoncie czasowym. Ale horyzont kadencji jest krótki. Więc chyba będziemy musieli w tym 2027 roku zrobić jeszcze jakieś „igrzyska”

Problem widzę jednak taki, że w tym trzecim roku – tak się składa, że to będzie rok 2027 – znowu będziemy mieć wybory. I one znowu będą „najważniejsze od lat”. A właśnie wtedy mamy robić większy wysiłek fiskalny. Źle to widzę. Politycy nie myślą oczywiście w dłuższym horyzoncie czasowym. Ale horyzont kadencji jest krótki. Więc chyba będziemy musieli zrobić wtedy jeszcze jakieś „igrzyska”. Wówczas już Trybunał Konstytucyjny będzie niezależny i niezawisły (bo kadencje większości sędziów powołanych przez PiS się skończą), więc nie będzie komu uznawać za niezgodne z konstytucją ustawy podpisane przez nowego prezydenta. Więc ten zwiększony „wysiłek fiskalny” łatwiej będzie wyborcom znieść.

Czytaj więcej

Przesłuchanie prezesa Glapińskiego raczej nieprędko. Komisja wzywa świadków

Co z prezesem NBP Adamem Glapińskim? Rzuci się go lwom na pożarcie

Ale może w 2027 roku ministrem zostanie ktoś ze szkoły MMT – czyli More Money Today, nazywanej też Modern Monetary Theory. Oni uważają, że rząd ma swoje pieniądze i stać nas na wszystko. Tylko w ramach igrzysk trzeba będzie rzucić jakimś lwom z Trybunału Stanu prezesa NBP Adama Glapińskiego na pożarcie, bo jego kadencja trwa do 2028 roku, a pewnie nie będzie on chciał rządowi Tuska pomagać wbrew interesom PiS.

I dlatego czeka nas chyba jeszcze wiele emocji w nadchodzących trzech latach. I wiele wysiłku, żeby je znieść. Nie tylko emocji fiskalnych.

Komisja Europejska zaakceptowała plan polskiego rządu wychodzenia z procedury nadmiernego deficytu. Jesteśmy jedynym krajem objętym tą procedurą, który ma zgodę, by – UWAGA! – zrobić „mniejszy wysiłek fiskalny w przyszłym roku, a większy w kolejnych latach”. Czyli w nadchodzącym roku, w którym odbędą się po raz kolejny wybory, będziemy robili mniejszy wysiłek fiskalny. A niektórzy powątpiewali, jak premier Tusk zapewniał, że cieszy się w Brukseli specjalnymi względami, a komentatorzy nazywali go najbardziej wpływowym politykiem Unii Europejskiej.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Bank Pekao SA z ofertą EKO kredytu mieszkaniowego