Prezes banku centralnego chce zakończyć spór z rządem, który grozi mu od niedawna Trybunałem Stanu i usunięciem ze stanowiska – napisał poniedziałkowy „Financial Times”. Adam Glapiński zapowiedział, że napisze do premiera list i chce się z nim osobiście spotkać. To bardzo poważna deklaracja i nic dziwnego, że padła w bardzo prestiżowym dzienniku czytanym przez świat finansów i polityki.
Adam Glapiński spoiwem dla obecnej koalicji rządowej
Oskarżenia wobec Glapińskiego o nieudolność i działania niezgodne z prawem przedstawiciele rządzącej obecnie koalicji formułowali od dawna i wyjątkowo zgodnie. Wzmogły się przed wyborami i zaraz po nich, potem trochę przycichły, by w ostatnich dniach powrócić ze zdwojoną siłą. Wyraźnie widać, że w sytuacji niezbyt produktywnych działań komisji śledczych, wciąż relatywnie wysokich notowań PiS oraz coraz poważniejszych różnic w koalicji, np. w kwestiach składki zdrowotnej, aborcji czy budowy CPK, Adam Glapiński może koalicję znów zespolić, zwłaszcza w tak wrażliwym okresie przed wyborami samorządowymi. Dlatego też jego apel i list do Donalda Tuska raczej wielkich efektów nie przyniesie.
Trudno sobie wyobrazić, by nagle na złość rządowi prezes NBP sparaliżował gospodarkę nagłymi podwyżkami stóp procentowych
Choć postawienie prezesa NBP przed Trybunałem Stanu i odwołanie go z funkcji łatwymi dla koalicji rządowej nie będą, to wypominanie błędów, ba, samo pokazywanie Adama Glapińskiego, który w opinii wielu Polaków stał się symbolem drożyzny, będzie politycznie bardzo opłacalne dla rządzących. Przy okazji znów wszyscy usłyszą o wspieraniu przez niego PiS, wycieczkach do siedziby tej partii na Nowogrodzką, o zatrudnianiu działaczy i „tłustych kotów ” z PiS w swojej instytucji traktowanej jak prywatny folwark itd. itp.
Czytaj więcej
Prezes NBP chce zakończyć spór z premierem Donaldem Tuskiem. „Financial Times” pisze, że Adam Gla...