Czytaj więcej
12 grudnia w Sejmie exposé wygłosił Donald Tusk. Dzień wcześniej Sejm wybrał Tuska na premiera w tzw. drugim kroku konstytucyjnym, 248 głosami "za" przy 201 głosach "przeciw". Parlament wieczorem udzielił wotum zaufania dla rządu Donalda Tuska.
Parytetu płci wprawdzie nie ma, ale prawie 35-proc. udział kobiet (jest ich dziewięć w 26-osobowym gabinecie Donalda Tuska) to już pewien krok w polityce równościowej. Podobnie jak kilkakrotnie powtarzana w exposé żeńska forma ministerialnych stanowisk: zamiast pań minister mają być ministry (choć sam premier nie zawsze pamiętał o tej zmianie).
Co więcej, w rządzie Donalda Tuska to kobiety pokierują większością nowych ministerstw – w tym resortu do spraw przemysłu, d.s. społeczeństwa obywatelskiego, d.s. polityki senioralnej i do spraw równości. Podobnie jak za czasów PiS, kobieta stanie też na czele Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS), któremu – na prośbę nowej szefowej resortu Agnieszki Dziemianowicz-Bąk – przywrócono w nazwie pracę. Jak podkreślał Donald Tusk, ta zmiana nazwy to także kwestia godnościowa – dowód na to, że państwo szanuje wysiłek ciężko pracujących Polek i Polaków.
W rządzie Donalda Tuska więcej równości, ale mało konkretów
Nowością jest również zwrócenie dużej uwagi na społeczeństwo obywatelskie i współpracę z organizacjami pozarządowymi. Jak podkreślał Donald Tusk, społeczeństwo obywatelskie, odbudowa relacji między władzą centralną a organizacjami pozarządowymi to jeden z najważniejszych konkretnych punktów programu rządu Koalicji 15 Października. Tym punktem zajmie się Agnieszka Buczyńska z Polski 2050, znana dotąd ze współpracy z Pawłem Adamowiczem (zabitym przez zamachowca prezydentem Gdańska).
Nowy rząd ma także ambitne plany dotyczące poprawy sytuacji kobiet a kierunek działań określa już sama nazwa nowego resortu – wyodrębnionego z MRPiPS Ministerstwa Praw Kobiet i Równości, którym pokieruje Katarzyna Kotula z Nowej Lewicy.