Aktualizacja: 15.08.2017 22:31 Publikacja: 15.08.2017 19:35
Foto: materiały prasowe
Zazwyczaj, kiedy mówi się o sytuacji na rynku pracy w Polsce, padają same superlatywy. Niby nie ma co się dziwić – stopa bezrobocia maleje, zatrudnienie rośnie, wzrost płac znacznie przewyższa inflację. Korzystają gospodarstwa domowe, korzystają finanse publiczne.
A jednak ten medal ma drugą, znacznie ciemniejszą stronę – aktywność zawodową ludności. W Polsce wskaźniki zatrudnienia czy aktywności zawodowej należą do najniższych wśród krajów rozwiniętych. Według GUS wskaźnik zatrudnienia dla populacji powyżej 15 lat wynosi zaledwie 53,2 proc. Dane OECD potwierdzają ten nieciekawy obraz. Według organizacji w 2016 roku aktywnych zawodowo (osoby zatrudnione lub szukające pracy) było jedynie 68,8 proc. populacji między 15. a 64. rokiem życia. W Unii Europejskiej to wynik siódmy od końca – za nami plasują się jedynie Bułgaria, Grecja, Belgia, Chorwacja, Rumunia i Włochy. Jednak poza Rumunią na przestrzeni 20 lat wszystkie te kraje odnotowały znacznie większy przyrost współczynnika aktywności niż Polska.
GUS opublikował właśnie dane na temat stanu polskiej gospodarki w II kwartale. I nie są to wcale dane bardzo optymistyczne, choć na pierwszy rzut oka mogą się takie wydawać.
Raty kredytów wyższe nawet o połowę? Choć prawdopodobieństwo takiego scenariusza nie jest dziś wysokie, nie jest on jednak niemożliwy.
Homo oeconomicus zaczął być prezentowany jako „bezduszna" i „agresywna" maszyna do kalkulowania kosztów i korzyści, działająca wedle zasady, że ekonomiczny cel, czyli maksymalizacja własnych korzyści, uświęca środki.
Nikt od 20 lat tak bardzo nie nakręcił wzrostu cen w Polsce, jak pandemia pod rękę z lekceważącą inflację Radą Polityki Pieniężnej.
Europejczycy są coraz bardziej przekonani, że mogą wpłynąć na ochronę klimatu poprzez zmianę codziennych nawyków
Analiza skutków rządów 50 populistycznych liderów, w różnych okresach i krajach, wykazała, że ich ambitne plany kończą się nieodmiennie trwałym spowolnieniem wzrostu.
Politycy na poziomie Unii Europejskiej i krajowym muszą działać, promując proste i niedrogie opcje inwestycyjne.
Po długich bojach rząd podjął decyzję na temat obniżenia składki zdrowotnej dla przedsiębiorców.
W środę silny dolar znów dał o sobie znać, a to był kulą u nogi dla złotego.
– Polscy inwestorzy nie mają świadomości, że w detalicznych obligacjach skarbowych indeksowanych inflacją mają fantastyczny instrument – mówi Emil Łobodziński, doradca inwestycyjny BM PKO BP.
Boom na sztuczną inteligencję sprawił, że potężny strumień pieniędzy inwestorów został skierowany właśnie na projekty AI. Eksperci mówią już o bańce spekulacyjnej, a Europejski Bank Centralny ostrzega przed załamaniem rynku.
Po pierwszych ukraińskich atakach amerykańskimi rakietami ATACMS rosyjscy inwestorzy rzucili się wyprzedawać akcje. W kilka godzin rosyjskie firmy na giełdzie w Moskwie straciły na wartości ponad 2 mld dol. Rubel jest najtańszy od 13 miesięcy.
Środowy poranek przyniósł niewielkie zmiany notowań złotego. Emocje geopolityczne na razie zostały opanowane.
Dla radców publiczne krytykowanie władz samorządu to wciąż „kalanie gniazda”.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas