Druga kadencja Parlamentu Europejskiego (PE) w styczniu dobiega do półmetka. To tradycyjnie czas przemyślenia jego priorytetów i planów na drugą część kadencji. Z tej okazji postanowiliśmy się przyjrzeć najważniejszym unijnym planom z polskiej perspektywy – widzianej oczyma trzech doradców europosłów z trzech największych grup politycznych i pracujących na co dzień w różnych komisjach PE.
Energetyka – modernizujmy, nie wetujmy
Kluczową sprawą pozostanie na pewno europejski zielony ład – strategia wzrostu i osiągnięcia przez Unię Europejską neutralności klimatycznej w 2050 r. Oczekują tego Europejki i Europejczycy – w niedawnym badaniu Eurobarometr aż 90 proc. z nich chce tej neutralności.
Do 2030 r. Unia obniży więc emisje CO2 minimum o 55 proc. w stosunku do 1990 r. Te cele na 2030 i 2050 r. poparte zostały przez wszystkie kraje UE i zapisane w Europejskim Prawie o Klimacie. Aby wcielić je w życie, musimy być „Gotowi na 55" – to nazwa pakietu propozycji legislacyjnych, które mają pomóc zrealizować cel na 2030 r. Podobne zadanie stoi przed opublikowanym właśnie pakietem reformującym rynek gazu Unii.
W sumie to 18 aktów prawnych dotyczących niemal każdej dziedziny gospodarki – Parlament Europejski i Rada UE pracować będą nad tym zapewne pełną drugą połowę kadencji. Ostateczny kształt tych przepisów określi tempo, koszty i odbiór społeczny transformacji energetycznej w całej Unii, w tym w Polsce. Ustali ponadto m.in. nowy poziom ambicji rozwoju odnawialnych źródeł energii, poprawy efektywności energetycznej i obniżania emisji samochodów, rozstrzygnie o udziale transportu i budownictwa w systemie handlu uprawnieniami do emisji CO2 (EU ETS), zdefiniuje nowy graniczny podatek węglowy (CBAM) oraz ramy rozwoju zielonych gazów i gospodarki wodorowej w UE.
Ważne, by konstruktywny polski głos był obecny w toku tych prac. Wsparcie dla ciepłownictwa, utrzymanie bezpłatnych uprawnień dla energetyki i przemysłu w systemie ETS, gaz jako paliwo przejściowe czy większy fundusz modernizacyjny to tylko kilka przykładów tego, o co Polska powinna zabiegać. Im szybciej skupi się na tym, a nie na mrzonkach o wetowaniu pakietu „Gotowi na 55", tym lepiej – dla Polski, Unii i klimatu.