Limity do lekarzy w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej (AOS) nie obowiązują od 1 lipca 2021 roku. Oznacza to, że Narodowy Fundusz Zdrowia płaci placówkom medycznym za wszystkie świadczenia udzielone w AOS, bez względu na ich liczbę w danym roku. Chodzi o porady u lekarzy specjalistów i badania diagnostyczne.
Zniesienie limitów w finansowaniu miało zwiększyć dostępność do lekarzy specjalistów „na NFZ”, a tym samym zmniejszyć kolejki. Tak się jednak nie stało. – Moi poprzednicy znieśli limity w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej, czyli tam, gdzie przyjmuje kardiolog, neurolog, diabetolog i tak dalej. Czy skróciły się kolejki? Nie, wydłużyły się. Wydłużyły się kolejki do specjalistów – mówiła w TVN 24 minister zdrowia Izabela Leszczyna. – Dojdziemy do skrócenia kolejek, większej dostępności, ale innym sposobem i to musi potrwać – dodała.
Lekarze specjaliści częściej przyjmują dotychczasowych pacjentów, zamiast nowych
Kolejki się nie zmniejszyły, ale liczba porad udzielonych w AOS wzrosła, co wynika z danych przedstawionych przez Ministerstwa Zdrowia podczas czwartkowego posiedzenia sejmowej Komisji Zdrowia; w porównaniu z ubiegłym rokiem o ok. 5 proc. Dzieje się tak, ponieważ specjaliści przyjmują na więcej wizyt w roku tych samych, zamiast nowych pacjentów. Dlatego Ministerstwo Zdrowia rozważa wprowadzenie mechanizmu degresji w finansowaniu porad przez NFZ. Prace nad takim rozwiązaniem trwają – dowiedziała się „Rzeczpospolita.
Czytaj więcej
Zbyt niska wycena porodów powoduje zadłużenie oddziałów ginekologiczno-położniczych. Mowa o milionach złotych, które ciążą na budżetach szpitali.
– Degresja polega na tym, że pierwsza, druga, trzecia wizyta tego samego pacjenta u specjalisty jest płacona (przez NFZ – red.) w 100 proc., a późniejsze w trochę mniejszym stopniu – mówi „Rz” osoba zbliżona do kierownictwa resortu. Ma to być motywacja dla placówek medycznych, żeby umawiać na wizyty więcej nowych pacjentów.