- Obecnie nie posiadam żadnych informacji o tym, aby jakiekolwiek dane z naszego szpitala wyciekły – powiedział w podcastcie „Rzecz o Zdrowiu” Michał Zabojszcz.
Dyrektor Szpitala MSWiA w Krakowie wskazał, że za atak mogą być odpowiedzialne zarówno wrogie siły jak i cyberprzestępcy. - Uważam, że obie te opcje są równoprawne; czyli, że był to atak inspirowany politycznie albo, że był to po prostu atak grupy hakerskiej. Jakkolwiek paradoksalnie by to nie zabrzmiało, część z grup hakerskich ma pewną etykę i nie atakuje szpitali bądź tego typu instytucji, więc to być może przesuwa nas w którąś stronę, ale wiem, że toczy się w tym zakresie śledztwo – wskazał.
Cyberatak na Szpital MSWiA w Krakowie: „Nie działaliśmy po omacku”
Jak przekonywał Michał Zabojszcz, szpital posiadał odpowiednie procedury, które umożliwiły sprawne zarządzanie kryzysowe po wystąpieniu ataku.
- Mamy o tyle szczęście w tej całej sytuacji, że jesteśmy szpitalem MSWiA. To po pierwsze. Po drugie, (jesteśmy – red.) szpitalem akredytowanym. Zarówno nasz organ założycielski, jak i standardy akredytacyjne wymagają posiadania procedur utrzymania ciągłości działania; wymagają procedur na nagłe zdarzenia, także w zakresie cyberbezpieczeństwa. To, że taki atak może nastąpić, mieliśmy świadomość już od dawna i byliśmy do tego przygotowywali – powiedział. I podkreślił, że w żadnym momencie ataku zdrowie i życie pacjentów nie było zagrożone.
Dyrektor szpitala wskazał też, że nie jest w stanie ocenić, jakie będą całkowite koszty przywrócenia funkcjonowania systemu, ale należy je szacować na miliony złotych.