O skopiowaniu danych dotyczących ksiąg wieczystych przez portal z Seszeli i o udostępnianiu ich za 29 zł „Rz" pisała 9 marca (patrz Robert Horbaczewski "Wyciekły tajemnice 16 mln ksiąg").
Jest już reakcja Ministerstwa Sprawiedliwości na nasz artykuł.
– Badamy tę sprawę – wyjaśnił Jacek Gołaczyński, wiceminister sprawiedliwości. – Moim zdaniem udostępnianie przez prywatny portal danych z ksiąg wieczystych narusza prawo. Jedynymi upoważnionymi do tego podmiotami powinny być sądy wieczysto- księgowe oraz centralna baza ksiąg wieczystych, która jest jednostką organizacyjną Ministerstwa Sprawiedliwości – podkreślił. Oficjalnego stanowiska ministerstwa na razie nie ma.
– Musimy przeprowadzić jeszcze analizę prawną przepisów dwóch ustaw: o księgach wieczystych i hipotece oraz o ujawnianiu informacji publicznej – wyjaśnił wiceminister.
Chodzi o uzyskanie odpowiedzi na pytanie, czy kopiowanie danych z ksiąg wieczystych i udostępnianie ich za pieniądze jest dozwolonym wykorzystywaniem informacji publicznej czy nie. Już kiedyś mieliśmy podobny problem. Dotyczył Krajowego Rejestru Sądowego. Gdy został uruchomiony w formie elektronicznej, szybko pojawiły się prywatne firmy, które go skopiowały i za pieniądze udostępniały odpisy z niego. Tymczasem KRS udzielał ich nieodpłatnie. Ponadto taki odpis od firmy prywatnej nie ma mocy dokumentu urzędowego. Nie dość więc, że taka firma, wykorzystując niewiedzę klientów, kazała sobie płacić, to jeszcze otrzymywali oni bezwartościowy kawałek papieru.