Aktualizacja: 21.02.2025 11:11 Publikacja: 04.04.2024 21:01
Podstawą dowodową ustalenia opłaty adiacenckiej jest operat sporządzony przez rzeczoznawcę
Foto: AdobeStock
Wojewódzki Sąd Administracyjny (WSA) we Wrocławiu uchylił decyzję dotyczącą ustalenia opłaty adiacenckiej z tytułu wzrostu wartości nieruchomości. Była ona pokłosiem geodezyjnego podziału nieruchomości przeprowadzonego na wniosek dwóch właścicieli. Podział stał się faktem, gdy w lipcu 2015 r. ostateczna stała się decyzja wójta.
Spór rozgorzał, gdy prawie trzy lata później zostało wszczęte postępowanie w sprawie ustalenia opłaty adiacenckiej z tytułu wzrostu wartości nieruchomości. Postępowanie w stosunku do jednego ze współwłaścicieli zostało wszczęte pod koniec stycznia 2018 r., a drugiego – w połowie lutego. I tak finalnie mniejszy udziałowiec został obciążony kwotą 10 tys. zł opłaty, a większościowy – aż ponad 50 tys. zł.
W małej wspólnocie nakaz kosztownej naprawy tarasu jednego z mieszkańców spada na wszystkich współwłaścicieli.
Spółka, która w ramach działalności nabyła budynek wielorodzinny i znajdujące się w nim mieszkania przeznacza na wynajem długoterminowy na cele mieszkalne, ma prawo do niższej stawki podatku od nieruchomości.
Na potrzeby ustalenia opłaty adiacenckiej określa się także wartości działek stanowiących drogi wewnętrzne służące do dojazdu do nieruchomości budowlanych.
Spłata kredytu, który obciąża hipotekę nieruchomości otrzymanej w darowiźnie, nie jest kosztem przy jej zbyciu.
Przyjęcie, że opłatę legalizacyjną należy nałożyć na sprawcę samowoli budowlanej niezależnie od tego, czy zbył on nieruchomość z nielegalną rozbudową, pozbawiałoby nabywcę możliwości jej zalegalizowania.
Przedsiębiorcy wynajmujący nieruchomości należące do ich majątku osobistego mają wątpliwości do jakiego źródła przychodów należy zakwalifikować uzyskiwane z tego tytułu przychody: do działalności gospodarczej, czy tzw. najmu prywatnego?
Rząd chce znieść ograniczenia w obrocie ziemią rolną w miastach. Nie oznacza to, że parcele trafią automatycznie do deweloperów. Nie oznacza też, że wszystkie zostaną zabudowane.
Styczeń przyniósł wzrost aktywności inwestycyjnej budowniczych mieszkań po grudniowym dołku. Machina może jednak spowalniać.
Mikrokawalerki w budynku jednorodzinnym, domy budowane na terenach zalewowych, mieszkania, z których bez problemu można zajrzeć sąsiadowi "do garnka" – to tylko niektóre przykłady tzw. patodeweloperki, z którymi mierzy się stolica Małopolski.
Krakowskie osiedle spółki Atal powiększy się o ponad 250 mieszkań. Ceny lokali zaczynają się od 9,8 tys. zł za metr.
Na osiedlu Essa Kliny w Krakowie mają powstać 22 budynki. Oprócz mieszkań inwestor planuje tez lokale usługowe.
Posłowie Polski 2050 złożyli projekt ustawy o obowiązku podawania w internecie cen na pierwotnym rynku mieszkaniowym. Kary mają sięgać do 10 proc. rocznego obrotu.
Po grudniowym odpoczynku deweloperzy uruchomili w styczniu więcej inwestycji niż na początku 2021 r., kiedy otoczenie makro im sprzyjało.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas