Banki wysyłają frankowiczom wezwania do zapłaty, przerywają bieg przedawnienia zawezwaniem do sądowej próby ugodowej i składają pozwy. Co to oznacza?
Po uchwale Sądu Najwyższego (sygn. III CZP 6/21) z 7 maja 2021 r. banki się „obudziły”. Chyba ostatecznie dotarło do nich, że umowy frankowe nieuchronnie będą unieważniane w sądach. Jednocześnie SN wykazał się wielką uprzejmością wobec banków, interpretując, że bankowe roszczenia z tych nieważnych umów jeszcze się nie przedawniły. Od jesieni 2021 r. trwa bankowa kontrofensywa. W tym przoduje chyba mBank, który ogłosił, że na koniec 2021 r. złożył ponad 2 tys. „kontrpozwów”, co kosztowało go ponad 80 mln zł. Takie pozwy składają się z dwóch elementów: żądanie zwrotu kapitału (tak jakby kredytobiorcy nic przez lata nie spłacili) oraz zapłatę dodatkowej kwoty – obiegowo nazywanej wynagrodzeniem za korzystanie z kapitału.
To bodaj najważniejsza obecnie sporna kwestia.
Co do wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, to czekamy na rozstrzygnięcie TSUE (sprawa C-520/21) – wyrok pewnie zostanie wydany na początku 2023 r., choć jako pełnomocnik otrzymałem już kilka wyroków, w których sądy oddaliły roszczenia banków bądź na mój wniosek wyprzedzająco ustaliły, że bank nie ma takiego roszczenia. Przypuszczam, że TSUE utrwali ten kierunek i sprawa będzie zasadniczo rozstrzygnięta po myśli kredytobiorców.
Czytaj więcej
O szansach roszczeń o zwrot kapitału i wynagrodzenie zadecydują wyroki unijnego Trybunału – twierdzą prawnicy. Teraz banki pozywają frankowiczów