- Poza pięcioma największymi miastami wybór ofert mieszkań kwalifikujących się do zakupu na kredyt z rządową dopłatą jest duży: w zależności od rynku to od kilkudziesięciu do nawet stu procent – mówi Marcin Drogomirecki, ekspert Grupy Morizon-Gratka. – Tam, gdzie program obejmuje całość oferty, możliwy byłby zakup każdego typu mieszkania, z każdego segmentu (kawalerki, mieszkania dwupokojowe itd.), praktycznie o każdym standardzie. W ośrodkach, w których mieszkania w cenie do 10 tys. zł za mkw., mają mniejszy udział w podaży, trzeba się liczyć, że w grę będą wchodzić większe lokale w mniej atrakcyjnych lokalizacjach, o niższym standardzie.
- Pewną wskazówką, jakie mieszkania być może załapią się do programu, mogą być dane o średnich cenach ofertowych mieszkań z rynku wtórnego wg standardu – dopowiada Rafał Bieńkowski. (dane z końca IV kw. 2024 r.). Analiza serwisu uwzględnia standardy mieszkań: do odświeżenia, do remontu, do wykończenia, stan dobry, bardzo dobry i wysoki. - W Warszawie, Krakowie i Gdańsku średnia cena ofertowa mieszkań w każdym z wymienionych standardów jest wyraźnie wyższa niż limit 11 tys. za metr – mówi Bieńkowski.
Jak wynika z danych Nieruchomosci-online.pl we Wrocławiu potencjalni beneficjenci programu będą mieli szansę tylko na mieszkanie w stanie do remontu. – I to pewnie po negocjacjach, bo średnia takiego lokalu to 11,3 tys. zł za metr – wskazuje Bieńkowski. – W Poznaniu poniżej limitu są mieszkania w stanie do odświeżenia (średnia cena ofertowa 10 tys. zł), do remontu (9,9 tys. zł) i w stanie dobrym (10,9 tys. zł). - W pozostałych miastach wojewódzkich, gdzie limit cen to 10 tys. zł za mkw., wybór będzie naturalnie większy. W takich miastach jak Bydgoszcz, Gorzów Wielkopolski, Łódź, Olsztyn czy Zielona Góra, średnie ceny ofertowe mieszkań we wszystkich analizowanych standardach są niższe niż przewidziany limit – zauważa Bieńkowski. - Ale już w Białymstoku, Lublinie i Rzeszowie to może być za mało na mieszkanie w stanie bardzo dobrym lub wysokim.
Szansa na sprzedaż
Marek Wielgo, ekspert portalu GetHome.pl, dopowiada, że sytuacja w poszczególnych metropoliach jest zróżnicowana pod względem wielkości oferty mieszkań i cen. - Z danych przeszukiwarki portali nieruchomości Adradar i portalu BIG DATA RynekPierwotny.pl wynika, że w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu i Trójmieście mieszkań z drugiej ręki jest więcej niż w ofercie deweloperów – mówi. - Odwrotnie jest w Łodzi, Poznaniu i Katowicach. Wydawałoby się więc, że to w tych pierwszych czterech metropoliach sprzedający używane mieszkania będą mieli żniwa. Tak jednak nie będzie ze względu na ceny, które są porównywalne lub nawet wyższe niż mieszkań deweloperskich.
Bardziej przystępne cenowo mieszkania na rynku wtórnym są w Łodzi, Poznaniu i w miastach Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. - Większość lokali z drugiej ręki spełnia tam kryterium ceny mkw. (11 tys./10 tys. zł). To jednak metropolie, gdzie duży udział w ofercie rynku wtórnego mają mieszkania w PRL-owskich blokach i starych kamienicach.
- Choć programy wsparcia mieszkalnictwa własnościowego z definicji są skierowane do kupujących, to właściciele mieszkań też je oczywiście śledzą – podkreśla Bieńkowski. - Dla jednych może to być szansa na sprzedaż lokalu w lepszej cenie, dla innych – okazja, by znaleźć kupca na trudną nieruchomość, której przez lata nie udawało się sprzedać.