Jedź ostrożnie, urna poczeka

Naukowcy ustalili, że w dzień wyborów w USA szczególnie dużo osób ginie na drogach. Wyborcy śpieszą się, nie znają trasy, na drogi wyjeżdża wielu "niedzielnych kierowców".

Aktualizacja: 02.10.2008 15:09 Publikacja: 02.10.2008 13:33

Głosowanie przedterminowe w Toledo w stanie Ohio

Głosowanie przedterminowe w Toledo w stanie Ohio

Foto: AFP

- Przypuszczaliśmy, że w dniu, kiedy 55 procent populacji udaje się do urn, zaobserwujemy wzrost liczby wypadków drogowych ze skutkiem śmiertelnym. Tak też się stało - mówi dr Donald Redelmeier z Sunnybrook Health Sciences Centre. Prowadził on badania razem ze statystykiem Robertem Tibshiranim ze Stanford University.

Naukowcy przeanalizowali sytuację w wyborcze wtorki (wybory w USA zawsze odbywają się we wtorek i nie jest to dzień wolny od pracy) w ciągu ostatnich 32 lat, od wyborów 1976 roku zwycięskich dla Jimmy'ego Cartera do tych, które w 2004 roku wygrał George W. Bush. Uwzględnili wszystkie wypadki, do których doszło w godzinach otwarcia lokali wyborczych. Porównali z danymi z tych samych godzin tydzień przed i tydzień po dniu głosowania. Zaobserwowali 18-procentowy wzrost liczby wypadków ze skutkiem śmiertelnym.

Wyliczyli kilka przyczyn. Większa prędkość jazdy - bo po pracy trzeba jeszcze w drodze do domu zdążyć do lokalu wyborczego; dodatkowa droga do pokonania; jazda nieznaną lub mało znaną trasą; korzystanie z samochodu przez ludzi, którzy na co dzień rzadko kierują autem.

Dr Redelmeier, który jest również profesorem medycyny w University of Toronto, apeluje do osób i organizacji namawiających ludzi do głosowania, by przypominali wyborcom także zasady bezpiecznej jazdy. - Powinni im doradzać jazdę z rozsądną prędkością, unikanie alkoholu i zapinanie pasów bezpieczeństwa - uważa naukowiec.

Sugeruje też, że wyniki badań powinny wziąć sobie do serca lokalne władze, dotując transport publiczny, umieszczając lokale wyborcze blisko miejsca zamieszkania głosujących i wysyłając dodatkowe patrole drogówki w dzień wyborów.

[i]Wyniki badań zostały opublikowane w najnowszym numerze "Journal of the American Medical Association".[/i]

- Przypuszczaliśmy, że w dniu, kiedy 55 procent populacji udaje się do urn, zaobserwujemy wzrost liczby wypadków drogowych ze skutkiem śmiertelnym. Tak też się stało - mówi dr Donald Redelmeier z Sunnybrook Health Sciences Centre. Prowadził on badania razem ze statystykiem Robertem Tibshiranim ze Stanford University.

Naukowcy przeanalizowali sytuację w wyborcze wtorki (wybory w USA zawsze odbywają się we wtorek i nie jest to dzień wolny od pracy) w ciągu ostatnich 32 lat, od wyborów 1976 roku zwycięskich dla Jimmy'ego Cartera do tych, które w 2004 roku wygrał George W. Bush. Uwzględnili wszystkie wypadki, do których doszło w godzinach otwarcia lokali wyborczych. Porównali z danymi z tych samych godzin tydzień przed i tydzień po dniu głosowania. Zaobserwowali 18-procentowy wzrost liczby wypadków ze skutkiem śmiertelnym.

Nauka
Szympansom bliżej do zachowań ludzi, niż nam się wydawało. Nowe wyniki badań
Materiał Partnera
Jak postrzegamy UE? Co myślimy w zależności od mediów, z których korzystamy?
Nauka
Tajny rosyjski satelita „nie jest już operacyjny”. Wywoływał spore obawy
Nauka
Dlaczego superwulkan Yellowstone nie wybucha? Naukowcy odkryli cenną wskazówkę
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Nauka
Kiedy gospodarki są w szoku? Co i jak kształtuje cykle koniunkturalne