- Czułem się jak pierwszy człowiek na Księżycu. Nie chodziłem od dwóch lat. Zapomniałem, że byłem kiedyś wyższy niż wielu ludzi w tym pokoju - mówi Thibault.
Thibault, który nie chce ujawniać swojego nazwiska, był optykiem. Cztery lata temu uległ wypadkowi w klubie nocnym. Spadł z 15 metrowej wysokości, uszkodził rdzeń kręgowy i został sparaliżowany. Od 2017 roku bierze udział w projekcie firmy Clinatec i Uniwersytetu w Grenoble.
Na początku naukowcy określili, które obszary mózgu stają się aktywne gdy Thibault myli o chodzeniu lub poruszaniu rękami. Następnie usunęli dwa pięciocentymetrowe fragmenty kości czaszki i zastąpili je implantami wyposażonymi w elektrody, które zbierają te impulsy mózgowe. Później pacjent musiał nauczyć się używać egzoszkieletu. Robił to poruszając jego awatarem na ekranie komputera. Najtrudniejsza dla Thibault była nauka poruszania rękami. - Było to bardzo trudne, ponieważ jest to połączenie wielu mięśni i ruchów. To jest najbardziej imponująca rzecz, jaką robię z egzoszkieletem - powiedział pacjent. Następnie, jak informuje BBC, został przymocowany do konstrukcji egzoszkieletu, zaczął chodzić i poruszać rękami.
Używanie kończyn jest jednak dalekie od autonomicznego poruszania ciałem. Thibault musi być przymocowany do uprzęży sufitowej, aby zminimalizować ryzyko przewrócenia się, a jego ruchy nie są ani szybkie, ani precyzyjne. Jednak zadania, które postawili przed nim naukowcy zrealizował w 71 proc. przypadków. Musimy jednak pamiętać, że do tej pory nikt na świecie nawet tego nie osiągnął.
Egzoszkielet to 65kg zaawansowanej robotyki, ale nie jest pełnym przywróceniem funkcji motorycznych.
Francuscy naukowcy chcą kontynuować doskonalenie technologii. W tej chwili ograniczeni są ilością danych, które mogą odczytać z mózgu, wysłać do komputera, zinterpretować i przesłać do egzoszkieletu w czasie rzeczywistym. - Potrzebujemy większej prędkości obliczeniowej – mamy zbyt długi czas reakcji - mówi Alim Louis Benabid z Uniwersytetu Grenoble. Naukowcy muszą też zmienić sposób podłączenia elektrod aby wykluczyć możliwość infekcji oraz pokrywanie się połączeń implantów tkanką bliznowatą. Naukowcy mają w planach, już wkrótce doprowadzić do sytuacji, w której pacjent będzie mógł poruszać palcami, przesuwać przedmioty obracać nadgarstkiem i używać obu rąk jednocześnie.
Zanim sparaliżowany pacjent opuści mury laboratorium minie jeszcze trochę czasu. „Zmierzamy w kierunku zapewnienia lepszej jakości życia” - powiedział Benabid. Zapytany przez dziennikarzy BBC o możliwość zastosowań militarnych, odpowiedział: - Absolutnie nie podążamy w kierunku tych ekstremalnych i głupich zastosowań.
Szczegóły projektu zostały opublikowane w czasopiśmie The Lancet Neurology.