— Język wilamowski ma korzenie w średniowieczu, gdy na tereny Śląska, Małopolski przybywali osadnicy z zachodniej Europy — wyjaśnia Bartłomiej Chromik, językoznawca z Uniwersytetu Warszawskiego, który językiem wilamowskim zajmuje się w swojej pracy naukowej. — Język ten wykazuje spore podobieństwa ze średniowiecznymi odmianami językowymi germańskimi, z Niemiec, z Holandii, ale są w nim też wpływy słowiańskie, wynik kontaktu językowego zachodzącego przez 800 lat.
Po II wojnie światowej używanie języka wilamowskiego zostało zakazane: Wilamowianie stali się ofiarami bardzo silnych represji, przez co język ten zaczął zanikać, przestano przekazywać go młodszym pokoleniom. Obecnie wilamowski jest pierwszym językiem dla jedynie 25 osób. Na podstawie zbieranych od nich materiałów, badacze uzupełniają słownik języka wilamowskiego.
- Duża część używanych na świecie odmian językowych jest zagrożona — podkreśla Bartłomiej Chromik. — Wychodzimy z założenia, że jako społeczność ogólnoludzka powinniśmy się tym tendencjom przeciwstawić, ponieważ zazwyczaj nie są to samoczynnie zachodzące procesy, lecz np. wynik działań politycznych czy źle pojmowanej globalizacji.
W ramach działań mających temu zapobiegać, w Wilamowie przygotowuje się sztuki teatralne wystawiane w języku wilamowskim. 25 września premierę miał miał „Óf jer wełt": trzeci — po „Małym księciu" i „Hobbicie" — spektakl w całości w języku wilamowskim. - Przygotowując z uczniami przedstawienia w języku wilamowskim udowadniamy nieprawdziwość stereotypowego myślenia, że taki język nadaje się tylko i wyłącznie do stosowania przez garstkę starszych ludzi — stwierdza Tymoteusz Król.
—pap, Nauka w Polsce