Pat Metheny: znajduję rezonans z polską duszą

AI to po prostu kolejne narzędzie. Jeśli chodzi o muzykę, nie boję się niczego - mów Pat Metheny. 26 lipca premiera jego albumu „MoonDial”. Wybitny gitarzysta zapowiada trasę koncertową po Polsce

Publikacja: 26.07.2024 04:30

Pat Metheny

Pat Metheny

Foto: Marek Dusza

W październiku wystąpi pan w pięciu polskich miastach, wykonując utwory z dwóch ostatnich solowych albumów. Zagra pan u nas więcej koncertów niż w Niemczech czy we Włoszech. Lubi pan u nas występować?

Polska jest jednym z moich ulubionych miejsc od połowy lat 80. Myślę, że muzyczna dusza waszej kultury i wrażliwość ludzi jest tym, z czym znajduję prawdziwy rezonans i czuję go od pierwszej nuty pierwszego koncertu wiele lat temu. Dlatego tak bardzo lubię Polskę. Jestem podekscytowany możliwością zaprezentowania nowego programu aż w pięciu miastach. To coś zupełnie innego dla mnie i takie będzie też dla widzów.

Czytaj więcej

Pat Metheny na pięciu koncertach w Polsce

Jak pan się czuje sam na scenie?

Nie spodziewałem się, że występy solowe staną się moimi ulubionymi. Grając sam, odczuwam rodzaj wolności, jakiego nigdy wcześniej nie doświadczyłem. Do tej pory grałem koncerty, prezentujące muzykę przede wszystkim z wydanego wcześniej albumu „Dream Box”. Teraz jestem bardzo podekscytowany możliwością zorganizowania tournée po Polsce i zagrania również utworów z najnowszego albumu „MoonDial”. Są to bardzo odmienne płyty, a zaprezentuję też muzykę z moich wcześniejszych albumów solowych. Taka różnorodność sprawia, że jest to dla mnie zupełnie inny rodzaj prezentacji niż w czasie jakichkolwiek wcześniejszych koncertów. Reakcja publiczności daje mi ogromną satysfakcję.

Na scenie korzysta pan z różnych gitar, czy preferuje instrument barytonowy, na którym nagrał pan ostatnie albumy?

Mam wiele różnych gitar, które zajmowały czołowe pozycje w moim repertuarze na przestrzeni lat. Każda z nich jest niemal jak różne zespoły, z różnymi możliwościami i swoimi mocnymi stronami. Tak naprawdę nie mam żadnych preferencji. Gitary są narzędziami służącymi do osiągnięcia efektu, o jaki mi chodzi. Niektóre instrumenty lepiej radzą sobie z jedną historią, inne lepiej opowiadają kolejną. Nowy instrument barytonowy z nylonowymi strunami pozwolił mi odnaleźć nowy muzyczny wszechświat ukryty w tym, jaki wcześniej poznałem.

Nowe utwory powstawały właśnie na tej gitarze barytonowej?

Jeśli chodzi o komponowanie, robię to prawie wyłącznie przy fortepianie i w większości tematów zawsze tak było. Fortepian jest tysiąc razy łatwiejszy niż gitara. Jeśli masz dobre pianino, które właśnie zostało nastrojone i zagrasz kilka dobrze brzmiących akordów z rzędu, ludzie pomyślą, że jesteś geniuszem! Osiągnięcie takiego efektu z gitarą może zająć nawet 20 lat. Gitara barytonowa pozwala mi uzyskać pewne brzmienia i harmonię, które w rzeczywistości są dość łatwe do zagrania na fortepianie, ale prawie niemożliwe na konwencjonalnej gitarze. Natomiast najtrudniejszą i najbardziej nieuchwytną częścią kompozycji jest melodia. Łatwo jest wymyślić kilka chwytliwych akordów i dobry rytm. Melodii nie da się określić w żaden sposób, który można by przełożyć z jednego instrumentu na inny. Poza tym łatwo jest być „melodyjnym” w pewnych obszarach muzycznych, jakie powszechnie znamy, ale bardzo trudno jest osiągnąć melodyczną głębię nadającą muzyce większe znaczenie.

Na nowej płycie znajdziemy pana starsze utwory brzmiące jednak zupełnie inaczej, jak pan to osiągnął?

Pierwszą płytą nagraną na gitarze barytonowej był album „One Quiet Night” i dzięki temu otworzył się przede mną zupełnie nowy świat. Udało mi się dotrzeć do brzmień i dźwięków, które różnią się od zwykłej gitary, ale to wymagało ode mnie zupełnie innego sposobu myślenia. Gitara barytonowa zawiera w sobie trzy dwustrunowe instrumenty, które znajdują się tuż obok siebie – dwie górne struny należą do altówki, dwie środkowe do skrzypiec i dwie dolne do wiolonczeli. Biorąc pod uwagę charakter gitary, oznacza to, że altowiolista gra głównie melodię, a skrzypkowie grają wyżej niż melodia, choć pełnią rolę akompaniamentu. Taki układ sugeruje, by pisać utwory na gitarę barytonową jak na kwartet smyczkowy. Z tego wynika bardziej klasyczne brzmienie gitary. Jednak nie byłem w stanie znaleźć odpowiednich nylonowych strun, które umożliwiłyby odpowiednie strojenie gitary barytonowej, aż do chwili rozpoczęcia trasy „Dream Box”. Kiedy je w końcu znalazłem i zastosowałem nowy rodzaj strojenia, poczułem, jakby w moim nowym wszechświecie otworzył się jeszcze inny wszechświat. Staram się zawsze podążać ścieżką sugerowaną przez nowe brzmienia. Jeśli mam zespół i jeden z muzyków jest w tym naprawdę dobry, ale nie aż tak dobry w czymś innym – napiszę dla tego zespołu muzykę, która będzie właśnie o tym opowiadać. To samo tyczy się instrumentów – nylonowy baryton lubi przebywać w komfortowej strefie. Podczas różnych prób odkryłem utwory, w których najlepiej się czułem grając je na barytonie.

Czytaj więcej

Pat Metheny: Jesteśmy tu na minutę

Gitara jest popularnym instrumentem, ale ta barytonowa nie jest łatwa do opanowania, czy dla pana także?

Gitary ze stalowymi strunami, w tym oryginalne barytony Lindy Manzer, są dość trudne do grania ze względu na dłuższą skalę barytonową, a przede wszystkim są bezlitosne – grając musisz być bardzo dokładny. Zaletą barytonu ze strunami nylonowymi jest to, że mam nieco więcej miejsca na ruchy dłoni. Znalezienie odpowiednich strun, które w końcu zadziałały dobrze na barytonie Lindy, miało dla mnie ogromne znaczenie. A kupiłem je na Amazonie, kiedy ktoś zwrócił mi na nie uwagę.

-Czy ma pan swój udział w projektowaniu gitar Lindy Manzer?

Świetnie nam się współpracuje. W tej chwili priorytetem jest dla niej zbudowanie drugiego egzemplarza nylonowo-barytonowego. Gram w tym roku już 117. koncert, a do końca pozostało jeszcze około 100. Po drodze różne rzeczy mogą się zdarzyć, więc jestem trochę zaniepokojony tym, co bym zrobił, gdyby pojawił się problem z moją jedyną gitarą barytonową.

To już dwa albumy i druga trasa koncertowa solo, czy planuje pan powrócić do występów z zespołem?

Jestem wdzięczny, że mogę się rozwijać, wyruszając w świat i dużo grając. Solowe albumy i koncerty są wyjątkowe z kilku powodów. Po raz pierwszy od czasów szkoły średniej tak naprawdę skupiłem się na grze na gitarze i mogę śmiało powiedzieć, że jestem teraz o wiele lepszym graczem niż 117 koncertów temu. Ale jestem też podekscytowany tym, co będzie dalej – mam w głowie kilka naprawdę interesujących projektów, które rzeczywiście zaangażują innych muzyków.

Mija 50 lat od pierwszych nagrań, jakich pan dokonał. Planuje pan może jubileuszową trasę?

Absolutnie nie jestem zainteresowany ponownym robieniem czegokolwiek z przeszłości. Jest kilka moich starszych utworów, które wciąż gram, bo nie wydają mi się stare i przedstawiają pewne fundamentalne zasady, w które wciąż głęboko wierzę. Ale staram się nie patrzeć wstecz. Prawdę mówiąc, kiedy widzę ludzi obchodzących tego rodzaju „20-lecie” czy cokolwiek innego… nie rozumiem ich. Jest przecież mnóstwo nowych rzeczy do zrobienia.

Wiele mówi się się teraz o sztucznej inteligencji, czy sądzi pan, że mogłaby sama tworzyć swoją muzykę?

AI to po prostu kolejne narzędzie. Jeśli chodzi o muzykę, nie boję się niczego.

W październiku wystąpi pan w pięciu polskich miastach, wykonując utwory z dwóch ostatnich solowych albumów. Zagra pan u nas więcej koncertów niż w Niemczech czy we Włoszech. Lubi pan u nas występować?

Polska jest jednym z moich ulubionych miejsc od połowy lat 80. Myślę, że muzyczna dusza waszej kultury i wrażliwość ludzi jest tym, z czym znajduję prawdziwy rezonans i czuję go od pierwszej nuty pierwszego koncertu wiele lat temu. Dlatego tak bardzo lubię Polskę. Jestem podekscytowany możliwością zaprezentowania nowego programu aż w pięciu miastach. To coś zupełnie innego dla mnie i takie będzie też dla widzów.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Muzyka popularna
Linkin Park powraca z nową wokalistką
Muzyka popularna
The Band of Endless Noise: alternatywa najwyższej klasy
Muzyka popularna
„Luck and Strange”: David Gilmour z pianinem Ricka Wrighta
Muzyka popularna
27 gitar z kolekcji Jana Borysewicza, lidera Lady Pank, na aukcji w Desa Unicum
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym w Citi Handlowy
Muzyka popularna
Rojek, Vito Bambino, Fisz Emade pomogą złapać oddech po wakacjach
Materiał Promocyjny
Najpopularniejszy model hiszpańskiej marki