Mimo że szczyt pandemii Covid-19 i jej gospodarczych skutków zdaje się być już za nimi, sieci kin na świecie nadal są wyceniane niżej niż w 2019 roku. Powód to nadal słabsze wyniki finansowe i spowolnienie gospodarcze, utrudniające odbudowę widowni, oraz podnoszenie cen biletów.
Kurs akcji amerykańskiej sieci Cinemark Holdings jest o 65 proc. niższy niż w 2019 r. (13,85 dol. vs. około 40 dol.). Globalny gigant AMC Entertainment Holding w przeliczeniu na akcję kosztuje około 7 dol., o połowę mniej niż w najlepszym momencie 2019 r. Brytyjski Cineworld (jest właścicielem sieci Regal w USA czy Cinema City) szoruje po dnie: dziś akcja kosztuje niecałe 5 funtów, podczas gdy w 2019 r. kurs dochodził do 320 funtów.
Pandemia, w czasie której obowiązywały ograniczenia przemieszczania się i konsumpcji, a część gospodarki w ogóle przez pewien czas była zamknięta, sprawiła, że kinom brakuje ważnych premier, a pod nosem wyrosła im konkurencja w postaci platform streamingowych.
Choć kina są otwarte, to muszą walczyć o to, by odbudować nawyk wychodzenia z domu i zasiadania przed dużym ekranem. Bardzo ważne jest dla tego sektora zachowanie menedżerów streamingowych platform, które w ostatnich latach wyrosły na ważnych graczy inwestujących w nowe produkcje setki milionów dolarów rocznie.