Producenci gier w minionych latach byli fenomenem na GPW, a CD Projekt jednoznacznie wskazywano jako rynkową gwiazdę. Sytuacja zmieniła się po grudniowej premierze „Cyberpunka 2077". Od tego czasu WIG.GAMES spada i choć w czwartek zanotował imponujący wzrost, to i tak jest o ponad jedną czwartą niżej niż 12 miesięcy temu. Czwartkowa euforia zrodziła pytanie, czy sektor gier wraca do łask inwestorów.

Nie tylko duże studia
– Ubiegły rok zakończył szeroką hossę, której powrotu nie powinniśmy się spodziewać w takim wydaniu co najmniej przez kilka lat. Nie spodziewam się, aby kiedykolwiek powróciły czasy, w których akcje małych spółek z tego sektora dynamicznie rosły dzięki publikacji samych obietnic i serii komunikatów – mówi Szymon Nowak, analityk BM BNP Paribas Bank Polska. Dodaje, że takie okresy charakteryzują wczesną fazę rozwoju danego segmentu na giełdzie. Teraz inwestorzy stali się bardziej doświadczeni, co sprawia, że kluczowa pozostaje selekcja. Przy tak negatywnym nastawieniu do sektora jeszcze bardziej zyskuje ona na znaczeniu.
Analitycy, pytani o przyczyny obserwowanej w ostatnich miesiącach słabości sektora, wskazują na kilka czynników.
– Przede wszystkim gry były jednym z beneficjentów zamknięcia gospodarek, a obecne luzowanie obostrzeń może być postrzegane jako negatywne dla sektora – mówi Michał Wojciechowski, analityk Ipopemy Securities. Dodaje, że sektor gier charakteryzował się dotychczas bardzo dobrą dynamiką wzrostu, jednak w roku 2021, ze względu na wysoką bazę porównawczą, a także opóźnienia wielu gier, portal Newzoo szacuje, iż wyniki sektora będą raczej „płaskie". Faworytem Wojciechowskiego jest obecnie 11 bit studios, spółka prezentująca zdrowy wzrost skali działalności, a także zbliżająca się do rozpoczęcia kampanii marketingowych kilku gier.