Serwis Ello został uruchomiony w testowym trybie beta 7 sierpnia 2014 roku. Ostatni tydzień września przynosił już 50 tys. zapytań od użytkowników o możliwość dołączenia. Na godzinę. Według opisu na swojej stronie ma być prosty w obsłudze, ładny i całkowicie wolny od reklam. Dodatkowo tworzony przez designerów i artystów.
Elitarnie i inaczej niż wszędzie indziej
Jednym z założycieli Ello jest Paul Budnitz. Ma 47 lat i własny sklep rowerowy. Jego podejściem do działania w internecie jest kompletny brak chęci do korzystania z reklam i do przetwarzania danych swoich użytkowników. Na razie do serwisu można dołączyć jedynie dzięki zaproszeniu od jednej z obecnych tam już osób. Zaproszenia można kupić na eBayu za 100 dolarów. Ma być lepiej niż na Facebooku i na pewno choć odrobinę elitarnie, stąd przynajmniej taka bariera wejścia do jednej z najszybciej rozwijających się w sieci społeczności.
Profil w Ello nie musi zawierać prawdziwych danych. Można publikować tekst i zdjęcia, w przyszłości pojawi się także możliwość zamieszczania materiałów video i nagrań dźwiękowych. Wszystko ma być wysmakowane, przemyślane i o klasę lepsze niż na Facebooku i Twitterze. Żaden z założycieli nie czuł się na miejscu na najbardziej popularnych na świecie serwisach społecznościowych stąd pomysł na stworzenie własnego. Ello ma być także środowiskiem wymiany myśli pomiędzy osobami kreatywnymi, którzy nie chcą martwić się o oferowany im poziom prywatności. Nie będą także narażeni na wyświetlanie reklam. Budnitz działa według własnego manifestu, który daje użytkownikowi prawo do nie bycia produktem dla internetowych serwisów.
Nowe wsparcie finansowe
Jeszcze kilka tygodni temu na koncie Ello było 435 tys. dolarów wsparcia od funduszu FreshTracks Capital, który uwierzył Budnitzowi po sąsiedzku, mając siedzibę niedaleko Ello w stanie Vermont. Po miesiącu działania i konsekwentnego PRu na swój temat pojawili się kolejni inwestorzy, z kwotami kilkukrotnie większymi. Obecnie Ello ma do dyspozycji 5,5 mln dolarów i nadzieję na jeszcze więcej. Serwis uzyskał także status firmy pożytku publicznego, który nakazuje aktualnym i przyszłym właścicielom trzymanie się obietnicy o nie umieszczaniu w Ello reklam. Zarabiać będzie można jedynie poprzez mikropłatności za dodatkowe funkcjonalności dostępne dla użytkowników.
Według ekspertów na taki model zarabiania mikropłatnościach w mediach społecznościowych może być za wcześnie. Użytkownicy mogą być jeszcze na niego nie przygotowani. Jeżeli płatność będzie dotyczyć zapraszania kolejnych znajomych, rozszerzanie się serwisu prawdopodobnie stanie pod znakiem zapytania, ponieważ do tej pory takie funkcjonalności dostępne były wszędzie za darmo. Budnitz obstaje jednak przy swoim i wie, że jego metody działania są sprawdzone na wielu płaszczyznach, a analitycy boją się, ponieważ nie skorzystano z nich jeszcze w social media.