To niezwykle osobista wypowiedź o historii Polski, naszej świadomości zbiorowej, współczesnej cywilizacji, miejscu artysty w sztuce i otaczającym świecie, jaką przedstawia wybitny reżyser filmowy m.in. „Angelusa” czy „Wojaczka”, a także malarz i pisarz.
Czym są wideo-arty? Można powiedzieć, że to ruchome obrazy, ale w twórczości Lecha Majewskiego to więcej niż ożywienie wizjonerskich obrazów Malczewskiego. Wideo-arty bliższe są filmowym miniaturom, a jednocześnie tworzą odrębny gatunek z pogranicza sztuki i filmu. Przeznaczony do oglądania nie w kinie, ale w muzeum, gdzie „rozmawiają” z sobą, innymi dziełami i publicznością.
Wideo-arty Majewskiego były już w Luwrze, w Wenecji, w Nowym Jorku
Majewski niejednokrotnie tworzył równolegle wideo-arty oraz filmowe wersje podejmowanych w nich tematów. Na przykład, gdy realizował film „Młyn i krzyż” (2011), inspirowany „Drogą krzyżową” Pietera Bruegla, równocześnie stworzył serię wideo-artów „Bruegel suite”, pokazywanych w paryskim Luwrze i na Biennale w Wenecji. A na retrospektywie w nowojorskim Museum of Modern Art (MoMA) w 2006 roku prezentował 33 wideo-arty „Krew poety”. W następnym roku odbyła się premiera filmu „Szklane usta”, czerpiącego z tego samego pomysłu.
Obecna wystawa w Poznaniu „Jacek Malczewski/Lech Majewski”, złożona z kilkunastu wideo-artów, powstała dzięki mecenatowi Muzeum Narodowego w Poznaniu. To dyrektor Muzeum Tomasz Łęcki zwrócił się do niego z propozycją stworzenia takiego cyklu, bo jego zdaniem Majewski, podobnie jak Malczewski, zamieszkuje w świecie symboli.
Czytaj więcej
Po Londynie i Amsterdamie długo oczekiwaną monograficzną wystawę Fransa Halsa podziwiać można w berlińskiej Gemäldegalerie. XVII-wieczny portrecista należy obok Rembrandta i Vermeera do słynnej trójki złotej ery niderlandzkiego malarstwa.