Radiohead, macierzysty zespół wokalisty, ma wśród fanów tak wyjątkowy status, że określenie „kultowy" staje się nijakie. Każdy album i koncert zyskuje błyskawiczny mocny odzew.
Podobnie jest z solową karierą Yorke'a, którą rozpoczął płytą „Eraser" w 2006 r. Osiem lat później ukazał się „Tomorrow's Modern Box", a na kilka miesięcy przed 50. urodzinami muzyk wypuścił trzecią solową płytę „Anima". Nie wyczerpuje to jego działalności poza Radiohead. Najbardziej spektakularnym jej przejawem jest Atoms For Peace – supergrupa, w której jest basista Red Hot Chilli Peppers, Flea. Zespół powstał w związku z solową karierą Yorke'a, by wykonywać na żywo „Erase", ale zespół wydał samodzielny album „Amok".
Przy tworzeniu „Anima" Yorke pracował z producentem Nigelem Godrichem. Trzeba podkreślić, że nowe nagrania przypominają klimat Radiohead, choć z grupą wokalista nie zdecydowałby się na rozwibrowane improwizacje.
Oczywiście podobieństwa i powtórki są, ale dla Yorke'a „Anima" jest ważna, bo przełamała kryzys twórczy i stany lękowe muzyka.
– Pomyślałem, że naprawdę dobrym sposobem wyrażania lęku w twórczy sposób jest stworzenie czarnej wizji przyszłości – powiedział Yorke. Tytuł odnosi się do koncepcji psychoanalityka Carla Junga i ma związek z obsesyjnym podejściem muzyka do snów.