"Jest zaprzeczeniem artysty telewizyjnego. Zenon Laskowik zapowiedział go kiedyś tak: 'Przed państwem Jan Kaczmarek, prosimy nie regulować odbiorników'. W radio też nie było lepiej - Jan Peszek czasem wspomina, jak uczył ongiś Kaczmarka prawidłowej dykcji." Przeczytaj więcej w tekście o Janie Kaczmarku z 1998 roku
Jego kariera autora felietonów, piosenek i tekstów radiowego Studia 202 zaczęła się w 1970 r., kiedy piosenka "Kurna chata" stała się przebojem opolskiego festiwalu. Potem przyszły następne: "Zerowy bilans, czyli pero, pero", "Czego się boisz głupia" lub "Do serca przytul psa". Jego teksty pełne były celnych żartów, ale i lirycznego ciepła.
Urodził się 6 czerwca 1945 r. w Lwówku Wielkopolskim, jednym z najmniejszych miasteczek w Wielkopolsce. Tam spędził dzieciństwo i młodość. Jednak maturę zdał w oddalonych od Lwówka o osiem kilometrów Pniewach.
Potem pojechał do Wrocławia, gdzie zdał na Politechnikę. Tu poznał Tadeusza Drozdę i Jerzego Skoczylasa. – Spotkaliśmy się w 1966 r. – mówił "Rz" Jerzy Skoczylas. – Ja wówczas byłem na pierwszym roku studiów. Janek, starszy ode mnie o trzy lata, już był znaną postacią w kręgu studenckim. Wszyscy wiedzieli, że jest na Politechnice taki śmieszny facet z gitarą, który śpiewa bardzo zabawne piosenki. Byłem zafascynowany umiejętnościami Janka.
W marcu 1969 r. trójka przyjaciół założyła studencki Kabaret Politechniki Wrocławskiej Elita. Według Jana Kaczmarka powstanie zespołu nastąpiło w "chwili historycznego postawienia mu piwa przez Tadeusza Drozdę". Wkrótce dołączył do nich Roman Gerczak.