Zanim przy okazji premiery najnowszej wersji Sherlocka Holmesa ktoś zakrzyknie z oburzeniem: „Jak to! Przecież doktor Watson nie była kobietą", warto przypomnieć sobie, że są dwa rodzaje adaptacji: wierne literze i wierne duchowi oryginału. Serial kryminalny „Elementary", który debiutuje 12 listopada w telewizji AXN, niewątpliwie szuka powodzenia w drugim rodzaju tych przedsięwzięć. Z jakim skutkiem – o tym za chwilę.
Artykuł pochodzi z tygodnika "Uważam Rze"
Powrót Sherlocka Holmesa na mały ekran (fakt, że odmienionego – to teraz wytatuowany nowojorczyk z XXI stulecia, a u jego boku stoi Chinka Lucy Liu) kończy jednak w telewizji okres pewnej obłudy, kiedy karmiono nas Holmesem, przebierając go w inne postacie i udając, że to wcale nie on. Pokazuje też, że współczesna popkultura nie może się bez Sherlocka Holmesa obyć. A właściwie bez holmesowskiego szkiełka i oka, nieufności ludzkiej naturze i daleko posuniętego sceptycyzmu wobec ludzkich emocji – wszystko to przecież patronuje holmesowskiej metodzie. Chodzi o coś więcej niż tylko rozwiązywanie zagadek kryminalnych. Holmesizm to rodzaj scjentystycznej ideologii tłumaczącej otaczający nas świat. Ale po kolei.
Serial „Elementary" zadebiutował w amerykańskiej telewizji 27 września tego roku ze znakomitym wynikiem – pierwszy odcinek obejrzało niemal 13,5 mln widzów telewizji CBS. By uświadomić sobie skalę sukcesu, trzeba wiedzieć, że to o milion więcej niż w przypadku emitowanego tego samego wieczoru nowego odcinka sitcomu „Dwóch i pół", że nowa wersja przygód Sherlocka pokonała także popularnych „Chirurgów", a ustąpiła jedynie cieszącemu się fenomenalnymi wynikami serialowi komediowemu „Teoria wielkiego wybuchu". Nic więc dziwnego, że niecały miesiąc później CBS zdecydowała się zamówić pełny sezon serialu i że ma wobec niego wielkie nadzieje na przyszłość.
Anglik w Nowym Jorku
W „Elementary" Sherlock Holmes jest – jak w piosence Stinga – Anglikiem w Nowym Jorku. To były konsultant Scotland Yardu, który dopiero co przechodził trudny odwyk (uzależnienie od narkotyków), a teraz w Ameryce próbuje ułożyć sobie życie na nowo. Holmesa gra Jonny Lee Miller, Brytyjczyk znany z wielu produkcji telewizyjnych („Eli Stone", „Dexter") i całkiem sporej liczby filmów kinowych (od „Trainspotting", przez „Emmę",