Rokowania między MON i Pentagonem są na ostatniej prostej, do uzgodnienia pozostały szczegóły.
– Jest bardzo prawdopodobne, że zamknięcie rokowań nastąpi już podczas wizyty Andrzeja Dudy 12 czerwca w Waszyngtonie, a nie – jak pierwotnie spekulowano – we wrześniu – powiedział „Rzeczpospolitej” szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski po rozmowach w Białym Domu z zespołem Rady Bezpieczeństwa Narodowego negocjującym powstanie Fortu Trump w Polsce.
Kluczowe dla Polski było określenie horyzontu czasowego amerykańskiej obecności wojskowej. Na razie jest ona rotacyjna, co roku Kongres musi przyjąć w tej sprawie odpowiednią uchwałę. To stwarza ryzyko, że z powodu zmiany układu sił w Waszyngtonie czy stanu stosunków amerykańsko-rosyjskich armia USA wycofa się znad Wisły.
Reuters i „Washington Post” ujawniły jednak niedawno, że obie strony zgodziły się co do formuły „trwałej obecności” („enduring presence”), co oznacza planowanie na wiele lat naprzód rozlokowania wojsk amerykańskich w naszym kraju. Dlaczego nie ma po prostu mowy o „stałej obecności”?
– To nie są Legiony Rzymskie, gdzie żołnierze służyli przynajmniej 25 lat. Teraz nasi wojskowi na całym świecie podlegają rotacji, która może być jednak trwała – mówią nam źródła amerykańskie.