3 lutego zaczyna się pierwsza od sześciu lat wizyta głowy państwa francuskiego w Polsce. Odbywa się w szczególnej chwili. Gdy w piątek o północy Wielka Brytania opuściła Wspólnotę, nasz kraj awansował na piąte miejsce najbardziej istotnych państw UE. Z perspektywy Paryża ważne jest też to, że od zdobycia w 2017 r. prezydentury Emmanuel Macron nie zdołał przekonać Niemców do budowy małej Unii wokół strefy euro. Ani rozbić jedności Europy Środkowej w polityce migracyjnej i energetycznej. W Paryżu rośnie przekonanie, że PiS będzie rządził jeszcze długo.
Czytaj także:
Macron w Polsce: Wizyta po dwóch latach
Czy to prowadzi do zwrotu francuskiej polityki wobec Polski, aby odblokować paraliż Unii? Źródła w Pałacu Elizejskim przekonują „Rzeczpospolitą", że Macron chce, by jego wizyta doprowadziła do „uspokojenia" relacji. Dlatego Francuzi już nie upierają się przy systemie obowiązkowych kwot imigrantów, są gotowi zaakceptować rozciągnięcie w czasie transformacji energetycznej w naszym kraju, chcą współdziałać z Polską w sprawie nowego budżetu UE czy uregulowania konkurencji amerykańskich koncernów cyfrowych, a także wesprzeć Warszawę w walce z kłamstwami historycznymi Putina.