22 października Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis pozwalający na przerwanie ciąży, gdy badania prenatalne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, jest niezgodny z konstytucją.
Chodzi o art. 4a ust. 1 pkt 2 ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania.
Po decyzji TK w całej Polsce doszło do fali protestów, organizowanych przez organizacje walczące o prawa kobiet. Demonstracje odbywają się zarówno w największych polskich miastach, jak i w znacznie mniejszych ośrodkach.
Poniedziałek 2 listopada jest kolejnym dniem protestów w sprawie aborcji. blokady mają miejsce między innymi w Warszawie, Krakowie, Szczecinie i Wrocławiu. „W poniedziałek BLOKADY. Tam gdzie możecie, tam gdzie jesteście, tak jak czujecie. Dotkliwie. Do skutku. Co poniedziałek!” - napisał w niedzielę w mediach społecznościowych Strajk Kobiet. Początek protestów zaplanowano na godz. 16.00, 17.00 lub 18.00. Strajk Kobiet odniósł się także do wypowiedzi prezydenta Andrzeja Dudy, który w piątek zaproponował ustawę, mającą dopuścić możliwość aborcji w przypadku śmiertelnych wad płodu, jednocześnie zakazując jej w przypadku ciężkiego upośledzenia. Jej projekt jest już w Sejmie. „Hej, ludzie z mediów, stan prawny jest taki, że mamy zakaz aborcji z trzema wyjątkami (bo nie, wypisiny Przyłębskiej i spółki nie są źródłem prawa), pan Duda wymyśla kolejny projekt zaostrzenia, a Wy nas pytacie, jak nam się to podoba? No zgadnijcie” - czytamy we wpisie opublikowanym na Twitterze.