O sytuacji jako pierwszy napisał w środę portal interia.pl, taki scenariusz wydarzeń potwierdzają też „Rzeczpospolitej” rozmówcy z klubu PiS.
Już kilka dni temu „Rzeczpospolita” poinformowała, że PiS szykuje się do publikacji przez Trybunał uzasadnienia wyroku, co sprawi, że zniknie argument wstrzymujący publikacje całości wyroku. Jak wtedy słyszeliśmy, w partii Jarosława Kaczyńskiego panuje przekonanie (chociaż nie wszyscy je podzielają), że zima i lockdown skutecznie utrudnią rozkręcenie się masowej fali protestów, podobnej do tej z jesieni ubiegłego roku, więc nie będzie już lepszego politycznie momentu na publikację.
Dowiedz się więcej: Prace nad uzasadnieniem wyroku TK ws. aborcji już na finiszu
22 października Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis pozwalający na przerwanie ciąży, gdy badania prenatalne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, jest niezgodny z Konstytucją. Chodzi o art. 4a ust. 1 pkt 2 ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania. Wyrok TK nie został jak dotąd opublikowany.
Po decyzji TK w całej Polsce doszło do protestów, organizowanych m.in. przez „Strajk Kobiet”. Na ulicach i w mediach społecznościowych powtarzane było jedno z głównych haseł protestu, "wyp...". Największa demonstracja odbyła się 30 października w Warszawie. Protesty organizowano także przed kościołami. Uczestnicy części z nich wchodzili z transparentami do świątyń w czasie mszy.