– Cały świat gna dziś naprzód, a my chcemy zaproponować turystom, by przyjrzeli mu się z platformy napędzanej wajchą, jadącej z prędkością 15 – 20 km na godzinę przez lasy i nad jeziorami – mówi Dariusz Trzciński, prezes spółki Kolej Bałtycka SA. Firma zajmująca się m.in. transportem węgla i paliw koordynuje wspierany przez marszałka województwa projekt Bałtycka Kolej Turystyczna.
Burmistrzowie dziewięciu gmin zamierzają przejąć od Polskich Linii Kolejowych tory pomiędzy uzdrowiskowym kurortem Połczyn-Zdrój a popularnym wśród fanów nordic walkingu Barlinkiem. I tą ponad 140-kilometrową trasą wiodącą przez najbardziej malownicze tereny Zachodniopomorskiego mają jeździć drezyny Bałtyckiej Kolei Turystycznej.
Trzciński nie potrafi oszacować, jak dużo będzie kosztowała rewitalizacja linii kolejowej, na której ruch pasażerski i towarowy był od 1991 roku stopniowo likwidowany. Dewastowali ją złomiarze.
Zdaniem prezesa spółki projekt ma duże szanse na finansowe wsparcie Unii Europejskiej. – Przecież nie chodzi tylko o to, żeby przejechać się drezyną, ale wspólnie z samorządami uratować niszczejącą, często zabytkową infrastrukturę i dać mieszkańcom nową możliwość zarabiania – podkreśla.
Barbara Nowak, burmistrz Połczyna-Zdroju, liczy, że uda się stworzyć dla kuracjuszy jeszcze jedną atrakcję. – Sama przyroda to za mało, żeby przyciągnąć turystów odwiedzających na przykład Kołobrzeg czy Świnoujście – ocenia.